Podopiecznych trenera Macieja Skorży w najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy czeka bardzo ważny pojedynek z Lechią Gdańsk. Po środowym triumfie ze Śląskiem Wrocław nastroje w drużynie są bardzo dobre.
Podopiecznych trenera Macieja Skorży w najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy czeka bardzo ważny pojedynek z Lechią Gdańsk. Po środowym triumfie ze Śląskiem Wrocław nastroje w drużynie są bardzo dobre.
Wygrana z wrocławianami znacznie poprawiła humory poznaniakom po nieudanym dla nich meczu z Jagiellonią Białystok. - Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to co się wydarzyło w niedzielę to była karygodne. To nie mogło się powtórzyć, dlatego na mecz ze Śląskiem wyszliśmy podwójnie zmobilizowani. Chcieliśmy udowodnić, że gramy o mistrzostwo. Myślę, że szczególnie w pierwszej połowie udało nam się to pokazać - mówi Marcin Kamiński. - W każdym spotkaniu możemy tak grać. Możemy stwarzać sobie sytuacje i być konsekwentni, jeżeli chodzi o grę w obronie. Cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu. Trzy punkty zostały w Poznaniu i jedziemy dalej.
Lechici już w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka w ostatniej kolejce wygrali w Zabrzu z miejscowym Górnikiem i potwierdzili, że dalej liczą w grze o mistrzostwo. - W Gdańsku czeka nas bardzo trudny mecz, ale tak naprawdę w tej fazie rozgrywek każdy pojedynek należy traktować, jakby to był finał. W każdym spotkaniu walczymy o zwycięstwo, bo tylko tak możemy zdobyć tytuł. Podnieśliśmy się po ostatniej przegranej i udowodniliśmy, że dalej jesteśmy w grze - uważa Kamiński. - Patrząc na to, co się dzieje teraz w grupie mistrzowskiej wiele zespołów myśli jeszcze o tytule. W Gdańsku każda z drużyn będzie chciała dopisać do swojego konta trzy punkty. Dzięki temu ten mecz zrobi się otwarty i będzie wymiana cios za cios. Preferujemy taki styl gry.
Poznaniacy po raz ostatni z lechistami mierzyli się blisko pół roku temu, a dokładnie 13 grudnia poprzedniego roku. Wówczas na zakończenie rundy jesiennej na INEA Stadionie lepsi okazali się gospodarze, którzy po golu Dariusza Formelli pokonali swoich rywali 1:0. Teraz ten pojedynek nie będzie miał jednak żadnego znaczenia. - To będzie zupełnie inny mecz, niż ten sprzed kilku miesięcy. Lechia od tego czasu bardzo się zmieniła. W trakcie zimowego okienka transferowego nastąpiło tam wiele zmian i teraz to przynosi zamierzony skutek. Większość zawodników, która wtedy tam dołączyła znacznie podniosła jakość całego zespołu - zauważa stoper Kolejorza.
Zapisz się do newslettera