- Pokazaliśmy, że nawet w trudnych meczach jesteśmy w stanie wygrać. Pomimo tego, że w drugiej połowie nie zagraliśmy najlepiej i być może nie zasługiwaliśmy na wygraną to i tak daliśmy radę. Na koniec tylko to się liczy. Na pewno wszystkim spadł kamień z serca. Teraz musimy to wykorzystać i zagrać dobre 90 minut w kolejnym spotkaniu – mówi bramkarz Lecha Poznań Mickey van der Hart.
W minionej kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa. Sam mecz miał dramatyczny przebieg, ale na szczęście wszystko skończyło się happy-endem. - Takie mecze po nerwówkach, gdzie było dużo walki i fajnych akcji na pewno mogą się podobać kibicom. Jednak ja za nie dziękuję i wolałbym wygrać wysoko niż męczyć się do samego końca. Dlatego następnym razem postaramy się o mniejszy horror i pewne trzy punkty – twierdzi Tymoteusz Puchacz.
Druga połowa sobotniego starcia obfitowała w liczne okazje oraz kontrowersje związane z podyktowanymi lub niepodyktowanymi rzutami karnymi. - To powinna być łatwa wygrana, ale sami sprawiliśmy, że było ciężko. Wycisnęliśmy to zwycięstwo i to buduje charakter. Nawet te dwa karne nie wpłynęły na to, że zwiesiliśmy głowy. Nadal graliśmy i chcieliśmy strzelać gole – komentuje Lubomir Šatka.
- Nie sztuką jest wygrać taki mecz w którym wszystko się układa jak np. z Wisłą Płock, a taki, w którym najpierw wszystko nam się udaje, a druga połowa jest zupełnie inna. Koniec końców pokazaliśmy charakter, zdobyliśmy decydującą bramkę i to jest najważniejsze – wtóruje mu Kamil Jóźwiak.
Po zakończeniu meczu piłkarze Kolejorza nie ukrywali, że zwycięstwo w takich okolicznościach będzie miało pozytywny wpływ na zespół i kolejne spotkania. - Na pewno takie mecze są drużynie potrzebne, bo mogą dać jeszcze dodatkowego kopa. Jak są wyniki to jest atmosfera. Chociaż z drugiej strony my zbudowaliśmy ją wcześniej. Między nami jest coś więcej niż tylko relacje czysto zawodowe, dla nas jest to druga rodzina i w szatni czujemy się jak w domu. Scaliliśmy ten zespół. Myślę, że to widać i chcemy co mecz cieszyć się razem z kibicami ze zdobytych trzech punktów – dodaje Tymoteusz Puchacz.
Wygrana z Rakowem była przełamaniem niesprzyjającej passy w lidze, ponieważ wcześniej lechici przegrali ze Śląskiem Wrocław oraz bezbramkowo zremisowali z Arką Gdynia. - Po ostatnich dwóch spotkaniach wiedzieliśmy, że byliśmy w nich lepsi, a potraciliśmy punkty. Dlatego z Rakowem bardzo chcieliśmy wygrać i wrócić do Poznania z trzema punktami. Było trudno, bo oni naprawdę dobrze grają w tym ustawieniu z trzema obrońcami, ale daliśmy radę. Jak wygrywa się w takich okolicznościach to buduje to zespół i mam nadzieję, że pójdziemy w dobrą stronę. Jednak musimy cały czas zostać na ziemi i skupić się na kolejnym spotkaniu – podsumowuje kapitan niebiesko-białych Darko Jevtić.
Zapisz się do newslettera