Szlagier Centralnej Ligi Juniorów pomiędzy Lechem Poznań a Legią Warszawa na remis. W sobotę w ramach 15. kolejki tych rozgrywek Niebiesko-Biali mierzyli się ze stołeczną ekipą na wyjeździe, dzieląc się z nią punktami po golach Igora Stankiewicza i Patryka Kowalskiego i rezultacie 2:2. Kolejorz posiadał w tym spotkaniu znaczną przewagę do czasu czerwonej kartki, którą w 47. minucie obejrzał Kacper Wołowiec, a po końcowym gwizdku zajmuje piąte miejsce w tabeli.
Przed pierwszym gwizdkiem prestiżowego starcia pomiędzy Wojskowymi a Niebiesko-Białymi można było przewidywać, że gości z Wielkopolski czeka w sobotnie południe bardzo trudna przeprawa. W końcu to ich rywale mogli pochwalić się zdecydowanie najlepszym atakiem w całej lidze, to również oni patrzyli na resztę stawkę z góry. Na swoim terenie przegrali w tej kampanii zaledwie raz i po zebraniu tego wszystkiego w jedną całość stawało się jasne, że gracze najstarszej młodzieżowej ekipy Kolejorza musieli pokazać pełnię swoich umiejętności.
Tym bardziej, że trener Bartosz Bochiński nie mógł skorzystać z kilku swoich ważnych zawodników, którzy udali się na zgrupowania kadr młodzieżowych. W ich miejsce mogli zameldować się natomiast, m.in. Mateusz Mędrala, Igor Brzyski czy Igor Stankiewicz, ponieważ spotkanie rezerw z tego weekendu zostało przełożone. Jego ubytki w zespole zostały więc częściowo zrekompensowane i jak pokazały już początkowe fragmenty boju z Legią, każdy z wymienionych mógł odegrać w nim ważną rolę.
Do siatki po nieco ponad kwadransie trafił bowiem Stankiewicz, który po otrzymaniu świetnego podania wzdłuż linii na wolne pole od Damiana Sokołowskiego pomknął w kierunku bramki warszawian i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew. Lechici prezentowali się w tej części jako drużyna znacznie dojrzalsza, potrafiąca utrzymać się długo przy piłce, ale i oddalająca zagrożenie z daleka od własnej bramki. Gospodarze nie potrafili za nic dobrać się im do skóry, także za sprawą dobrze funkcjonującego środka pola złożonego ze wspomnianego Brzyskiego, Artura Ławrynowicza i Filipa Warciarka.
Ich drużyna mogła i powinna prowadzić w większych rozmiarach już do przerwy, ale z bardzo dogodnych szans nie byli w stanie skorzystać ani drugi ze skrzydłowych, Igor Draszczyk, ani napastnik Wojciech Szymczak. To zemściło się bardzo krótko po starcie drugiej połowy, bo po indywidualnym błędzie faulem ratować musiał się stoper, Patryk Kowalski. Jako że powstrzymywał niezgodnie z przepisami przeciwnika wychodzącego na czystą pozycję, sędzia postanowił pokazać mu czerwoną kartkę i położenie przyjezdnych stało się znacznie mniej komfortowe.
Do głosu w końcu doszedł lider tabeli, który grając w przewadze znalazł dwukrotnie drogę do bramki strzeżonej przez Mędralę. W międzyczasie jednak po kolejnym celnym podaniu - tym razem z rzutu rożnego - Sokołowskiego na listę strzelców wpisał się Patryk Kowalski. Juniorzy starsi Kolejorza prowadzili więc dwukrotnie, ale biorąc pod uwagę fakt, że ponad 40 radzili sobie w dziesięciu mogli zapisać to "oczko" jako pewnego rodzaju zdobycz punktową. To było ostatnie starcie Lecha w ramach rundy jesiennej, po zakończeniu której traci on cztery punkty właśnie do Legii. W najbliższych tygodniach Niebiesko-Biali rozegrają jednak dwa mecze awansem - za tydzień w Lubinie z Zagłębiem oraz kilka dni później u siebie podejmą Arkę Gdynia.
Bramki: (57.), (71.) - Stankiewicz (17.), Kowalski (63.)
Czerwona kartka: Wołowiec
Lech Poznań (skład wyjściowy): Mateusz Mędrala - Damian Sokołowski, Kacper Wołowiec, Patryk Kowalski, Karol Kalata - Igor Brzyski, Artur Ławrynowicz, Filip Warciarek - Igor Stankiewicz, Wojciech Szymczak, Igor Draszczyk
Zapisz się do newslettera