- Z opaską czy nie, pozostaję takim samym zawodnikiem, ale funkcja kapitana w takim klubie to dla mnie duży zaszczyt. Czułem się z nią dobrze i naturalnie - mówi pomocnik Lecha Poznań, Jesper Karlström. W meczu z Piastem Gliwice 27-latek wyprowadził Kolejorza na murawę w roli kapitana po raz pierwszy.
Szwed wystąpił w niedzielę w niebiesko-białych barwach po raz 68. i to było dla niego wyjątkowo ważne spotkanie. I to nie tylko dlatego, że lechici sięgnęli po pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie PKO Ekstraklasy po pięknym golu Afonso Sousy. Znajdujący się od początku rozgrywek w radzie drużyny Karlström pełnił bowiem funkcję kapitana, a wcześniej opaskę przejmował od kolegów co najwyżej w trakcie meczów. Zdaniem jego kolegów pomocnik to odpowiedni kandydat do tej roli i ma ku niej naturalne predyspozycje.
- Każdy z nas jest świadomy niewątpliwej jakości piłkarskiej Jespera oraz jego cech przywódczych. Mógłby grać w każdej lidze świata, ponieważ posiada wszelkie cechy pożądane w nowoczesnej piłce. Występy obok niego w linii pomocy to duża przyjemność, ponieważ czyni grę swoich partnerów z tej formacji zdecydowanie łatwiejszą. Uwielbiam go też jako człowieka, dzielenie z nim szatni to super sprawa - charakteryzuje partnera z drugiej linii Nika Kvekveskiri.
We wcześniejszych latach reprezentant swojego kraju kapitanował drużynie Djurgårdens IF, dla której z krótką przerwą grał przez sześć sezonów. Szczególnego wyróżnienia doczekał się podczas ostatniego roku występów dla stołecznej ekipy, tutaj zapracował na nie o wiele szybciej. - Z opaską czy nie, pozostaję takim samym zawodnikiem, ale funkcja kapitana w takim klubie to dla mnie duży zaszczyt. Czułem się z nią dobrze i naturalnie - podkreśla lechita.
Zapisz się do newslettera