Styczeń był ostatnim spośród wszystkich miesięcy, w którym piłkarze Lecha Poznań nie rozegrali do tej pory w historii żadnego oficjalnego meczu o punkty. Zmieni się to jednak w sobotę (godz. 20), kiedy Kolejorz rywalizować będzie w Zabrzu z Górnikiem w 15. kolejce PKO Ekstraklasy.
Tym razem także pierwszy miesiąc w roku miał zostać pominięty w kalendarzu oficjalnych rozgrywek piłkarskich w Polsce. Do tej pory było bowiem tak, że kiedy na południu Europy, np. we Włoszech, Hiszpanii czy Portugalii, ale także w Anglii i Niemczech, gdzie Bundesliga zawsze wznawiała rywalizację krótko po nowym roku, toczyły się boje, to nad Wisłą dopiero rozgrywane były sparingi. One miały przygotować drużyny do rundy wiosennej.
Zmieniło się to w 2021 roku, kiedy decyzją Ekstraklasy SA przyspieszono start najwyższej klasy rozgrywkowej, a ma to związek z pandemią koronawirusa. Zamiast weekendu 6-7 lutego, ekipy przystępują do walki tydzień wcześniej, czyli 30-31 stycznia, choć już dzisiaj (29.01) odbywają się pierwsza spotkania. Kolejorz zmierzy się z Górnikiem w Zabrzu w sobotę (30.01) i będzie to najwcześniej rozegrany mecz o punkty w danym roku kalendarzowym w całej historii klubu.
Po awansie do ekstraklasy w 1948 roku regularnie sezon po sezonie schemat rozgrywek był taki sam - w marcu, czyli kiedy zima dobiegała końca, wyznaczano start, a koniec był najczęściej w listopadzie. Potem, kiedy nastąpiło przejście na znany do dziś w Polsce schemat jesień-wiosna, początek był w sierpniu, jeszcze w listopadzie drużyny udawały się na długą przerwę świąteczno-noworoczną i "ładowały akumulatory". jak potocznie określano ten okres, aż do marca.
Starsi piłkarze wspominają często, że mieli na przygotowania ponad 100 dni. Teraz natomiast odpoczywali rekordowo krótko. Dla przykładu, lechici ostatni mecz w 2020 roku rozegrali 19 grudnia (0:1 z Wisłą Kraków), a kolejny zaplanowany jest 30 stycznia - dzielą te dwie daty zaledwie 42 dni.
Już od kilku lat Ekstraklasa restart wyznacza na początek lutego, choć jeszcze zanim to nastąpiło, lechici mieli przetarcie w tym miesiącu, bo choćby rywalizowali w europejskich pucharach i kiedy kwalifikowali się do wiosennej części, to właśnie przystępowali do boju w drugim miesiącu w roku. I w drugą stronę - od dłuższego czasu ostatnie kolejki w roku wyznaczane są w grudniu i zdarza się klubom walczyć jeszcze tuż przed świątami Bożego Narodzenia. Styczeń był jednak przy tym wszystkim do tej pory pomijany. Aż do teraz.
Właściwie jedyna niedogodność z tym związana to warunki atmosferyczne, bo to nawet jeszcze nie półmetek zimy i mogą się zdarzyć opady śniegu. A już niemal na pewno na wielu stadionach w momencie pierwszego gwizdka sędziego termometry będą wskazywać temperatury poniżej 0 stopni Celsjusza.
Na zdjęciu: mecz z sezonu 1999/2000, wówczas Lech rywalizował na stadionie przy Bułgarskiej z Zagłębiem Lubin i nagły atak zimy sprawił, że starcie trzeba było przełożyć na kolejny dzień. A było to na początku marca.
Zapisz się do newslettera