Interesująco wygląda rywalizacja w ofensywnie poznańskiego zespołu. Wiosną bramki zdobywają nie tylko napastnicy. Często sygnał do ataku dają również środkowi pomocnicy. Tak było nie tylko w ostatnim spotkaniu, ale także we wcześniejszych rozegranych w tej rundzie.
Trzy bramki wiosną zdobył Radosław Majewski, który każdy mecz rozpoczyna w wyjściowym składzie. 30-letni piłkarz dwukrotnie umieścił piłkę w siatce w spotkaniu z Piastem, strzelił też gola w starciu z Lechią. Poza bramkami również asystuje. W meczu ligowym z Pogonią asystował przy drugim trafieniu Kownackiego, a w ostatnim meczu z Arką wykonał decydujące podanie przy uderzeniu Gajosa. Dzięki świetnemu początkowi rundy wiosennej Majewski wyrasta na jednego z najlepszych asystentów w Kolejorzu.
Wspólnie z Makuszewskim ma na swoim koncie osiem asyst. Wspomniana dwójka ustępuje jedynie Darko Jevticiowi, który dziesięciokrotnie asystował przy trafieniach kolegów. Sam też potrafi strzelać. Próbkę swoich umiejętności pokazał w spotkaniu z Arką, gdy minął trzech rywali i bez większych problemów pokonał golkipera rywali. Była to jego druga bramka zdobyta wiosną. Pierwszą zdobył w meczu z Bruk-Bet Termaliką. Od początku 2017 roku do dwóch trafień dołożył trzy asysty - dwie w meczu pucharowym z Pogonią i jedną w spotkaniu ligowym.
Szwajcar jest środkowym pomocnikiem i nie ukrywa, że właśnie na tej pozycji czuje się najlepiej. Wiosną jednak gra na lewym skrzydle. Na tej pozycji rozpoczął wszystkie sześć spotkań rozegranych w tym roku. - Wiem, że Darko może grać w środku pola, ale Majewski jest w dobrej formie. Asystuje, a w Gliwicach zdobył dwie bramki. To bardzo ważny zawodnik. Fizycznie czuje się bardzo dobrze. Poza tym jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie - podkreśla trener Kolejorza, Nenad Bjelica, który ma bardzo duży komfort wyboru w ofensywie.
Najlepiej świadczy o tym fakt, że wiosną mniej szans gry otrzymuje Szymon Pawłowski. Wiosną lewoskrzydłowy zagrał w czterech meczach, w tym trzech od pierwszej minuty. Dwa razy jednak w ogóle nie wstał z ławki rezerwowych. Mimo tego pokazuje, że jest znaczącym zawodnikiem w talii Bjelicy. W spotkaniu z Piastem asystował przy bramce Kownackiego, z Pogonią strzelił gola i zanotował asystę. Mimo dobrej gry w poprzednich meczach, w spotkaniu z Arką usiadł już na ławce rezerwowych. Pojawił się na boisku na ostatnie dziewięć minut i w doliczonym czasie gry miał dobrą okazję strzelecką. Jego uderzenie na rzut rożny sparował jednak Jałocha.
- Jestem bardzo zadowolony z jego dyspozycji. Szymek nie rozpoczął z nami przygotowań ze względu na uraz. Później próbowaliśmy go doprowadzić do lepszej formy fizycznej. Z każdym dniem jednak pracuje coraz lepiej. W porównaniu do rundy jesiennej poczynił duże postępy. Ciężka praca na treningach to jednak doskonały sposób na to, żeby nie tylko podnosić swoje umiejętności, ale też przybliżać się do zwycięstw. Gdy ciężko pracujemy, to możemy wygrywać z każdym rywalem - podkreśla chorwacki szkoleniowiec Kolejorza.
Przy tej okazji nie można też zapomnieć o Macieju Gajosie i Mihaiu Raducie. Ten pierwszy w spotkaniu z Arką otworzył wynik meczu. Z kolei Rumun, mimo tego że na boisku pojawił się na kilkanaście minut, asystował przy bramce zdobytej przez Robaka. Radut na razie jednak nie ma wielu okazji do gry. Wszystko ze względu na dużą rywalizację w ofensywie. - Brakuje mu trochę fizycznej formy i okazji do gry. Makuszewski gra dobrze, Szymek dobrze, Darko dobrze. Bardzo ciężko zmieniać tych zawodników. Mihai będzie miał swoje szanse. Pracuje dobrze, ale trochę do dobrej formy potrzebuje - zaznacza Bjelica.
Zapisz się do newslettera