Spory wpływ na rezultat spotkania 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Radomiakiem (2:2) miał prawy obrońca Lecha Poznań, Joel Pereira. Portugalczyk oprócz asysty przy golu otwierającym wynik meczu zdobył bramkę, a jesienią zanotował najlepszą w karierze rundę pod kątem indywidualnych statystyk w ofensywie.
Od samego początku sobotniego starcia na Mazowszu 27-latek pozostawał aktywny z przodu, a w 30. minucie posłał precyzyjne podanie w okolice piątego metra od bramki gospodarzy. Tam najlepiej odnalazł się Nika Kvekveskiri, dając Lechowi prowadzenie płaskim uderzeniem. Na tym jednak popisy lechity się nie skończyły, bo krótko po zmianie stron najszybciej dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym Radomiaka i odnalazł się w nim niczym rasowy napastnik. Sprawnym zwodem zmylił przeciwnika, przełożył futbolówkę do lewej nogi i mocnym strzałem dał swojej ekipie drugie trafienie. Z reguły Pereira prezentuje tego rodzaju dryblingi w innych częściach boiska, ale jak widać zimną krew potrafi zachować również w "szesnastce" rywala.
- Wszystko działo się bardzo szybko, działałem instynktownie. W pierwszym odruchu chciałem po prostu zmylić przeciwnika, dlatego zszedłem na lewą nogę i oddałem błyskawiczny strzał. Wszystko zagrało jak należy i to cieszy - opisuje sytuację ze swojej perspektywy piłkarz Niebiesko-Białych.
To drugi gol strzelony w Kolejorzu przez Portugalczyka, który wcześniej trafił w meczu z F91 Dudelange (1:1) decydującym o awansie jego drużyny do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy w ubiegłym sezonie. Co ciekawe, w Luksemburgu zdobył on pierwszą bramkę w seniorach. Znacznie bardziej znany w Lechu jest za to z celnych asyst, których na samym starcie trwającej kampanii zanotował w lidze oraz eliminacjach Ligi Konferencji Europy pięć. Jego łączny dorobek z jesieni zatrzymał się na trafieniu i siedmiu ostatnich podaniach na wszystkich frontach, co stanowi jego najlepszy wynik w karierze, jeśli chodzi o jedną rundę.
- Staram się zawsze wykręcać jak najlepsze liczby w rubrykach asyst czy goli, ale wiadomo, najważniejszym celem pozostaje odpowiednia postawa w obronie. Statystyki w ofensywie to bonus i oczywiście miło, gdy jest on jak najbardziej efektowny, ale moja główna motywacja to pomoc w zachowaniu czystego konta. To się nie udało w sobotę i dlatego po meczu dominowało uczucie rozczarowania - nie ukrywa 27-letni obrońca.
Zapisz się do newslettera