Pierwsze wrażenie, słabsza forma Standardu Liège oraz zapowiedź meczu - przed czwartkowym starciem Lecha Poznań porozmawialiśmy z Kevinem Sauvage, dziennikarzem sportowym DH les Sports +, który na co dzień przygląda się poczynaniom naszego rywala.
Co, po tym pierwszym meczu, mogą powiedzieć Belgowie o poznaniakach?
- To drużyna stworzona z połączenia doświadczenia, szczególnie w środku pola oraz ataku, a także młodości. Ma słabości, zwłaszcza w obronie, które Standard powinien wykorzystać, o ile zagra w optymalnym składzie.
Czy Standard wciąż ma problemy kadrowe, które nie odpuszczały choćby przed spotkaniem w Poznaniu?
- Tak, wciąż mamy do czynienia z problemami kadrowymi, szczególnie w przypadku pomocnika Mehdiego Carceli, u którego nadal utrzumuje się pozytywnym wynik testu na koronawirusa. Selim Amallah (najlepszy strzelec zespołu - przyp.red.) ma kontuzjowaną kostkę, podobnie Zinho Zinho Vanheusden. Obrońca w tym sezonie nie zagra. Do dyspozycji trenera powraca napastnik Jackson Muleka, nieobecny od czterech tygodni.
Gdyby spojrzeć w terminarz, Standard nie może zaliczyć minionych tygodni do udanych. Od spotkania z Lechem czerwono-biali dwukrotnie bowiem remisowali. Co się stało?
- Ostatnie spotkanie ligowe z KAS Eupen (2:2) się skomplikowało, ponieważ ekipa Philippe Montaniera przed przerwą została zmuszona do gry w osłabieniu. Gdyby nie to, sądzę, że wygrałaby. Jeśli chodzi o mecz w Antwerpii (1:1), to ważny punkt, odebrany bezpośrednim rywalom w tabeli, ale, co było sygnalizowane, w minionych tygodniach Belgowie nie mogli liczyć na pełną kadrę.
Zero punktów, wyłącznie trzy spotkania. Jak ważna pozostała Liga Europy dla ekipy trenera Philippe Montaniera, zważywszy na układ grupy?
- "Les Rouches" rozegrają w tym tygodniu dwa mecze, z czego ten niedzielny, z Anderlechtem, niewątpliwie postrzegają jako niezwykle ważny, co podzielają sami kibice. Philippe Montanier chce wygrać z Lechem, ale także nie wyklucza zmian w składzie. To szansa, aby zobaczyć innych, młodych graczy, którzy być może będą mogli zaprezentować swą jakość.
Tym razem to Standard będzie gospodarzem. Czy należy postrzegać to jako ich atut?
- Nie wiem, czy możemy mówić o atucie w obecnym stanie przy pustym stadionie. Jeśli na trybunach zasiadłoby dwadzieścia siedem tysięcy fanów, powiedziałbym, że tak, ale teraz odpowiedź brzmi 50 na 50.
Jakiego meczu możemy spodziewać się w czwartek?
- To zależy od składu wystawionego przez trenera, ale możemy być pewni, że Standard chce zdobyć punkty w tych rozgrywkach. I - przede wszystkim - odzyskać zaufanie przed tym, co w Belgii nazywa się klasykiem, czyli niedzielnym meczem z odwiecznym rywalem.
rozmawiała Wiktoria Łabędzka
Zapisz się do newslettera