- Są w nas nowe nadzieje i każdy kto został w drużynie, jak i każdy nowy zawodnik, będzie na pewno chciał odpokutować za poprzednie rozgrywki i w nadchodzącym sezonie osiągnąć zdecydowanie lepszy wynik sportowy – mówi pomocnik Lecha Poznań, Tomasz Cywka.
Cywka dołączył do Kolejorza przed startem poprzedniego sezonu i od początku stał się ważną postacią drużyny prowadzonej przez trenera Ivana Djurdjevicia. Świadczyć o tym może m.in. fakt, że zagrał wszystkie mecze w europejskich pucharach w pełnym wymiarze czasowym. Z meczu na mecz 30-letni pomocnik coraz bardziej przekonywał kibiców do swojej osoby, aż w domowym starciu z Miedzią Legnica musiał opuścić boisko z kontuzją. Jak się okazało naderwał on więzadła w kolanie, przez co wyłączony był z treningów przez prawie dwa miesiące. Po dojściu do zdrowia udało mu się nawet wystąpić w rezerwach, załapać się do osiemnastki meczowej na wyjazdowe spotkanie z Cracovią oraz przepracować zimowy okres przygotowawczy. Jednak wtedy przyplątał się uraz łydki, który wykluczył go z gry do końca sezonu. - Muszę podziękować naszym wszystkim fizjoterapeutom i lekarzom za to, że byli przy mnie i robili wszystko, żebym wrócił do gry. Trwało to długo, ale najważniejsze, że teraz nic mnie nie boli i mogę skupić się wyłącznie na powrocie na boisko – twierdzi Cywka.
- Został jeszcze tydzień do rozpoczęcia przygotowań, ale ja już wróciłem do Poznania, bo stęskniłem się za treningiem czysto piłkarskim. Przez ostatnie sześć miesięcy nie miałem ich za dużo. Teraz mogę w końcu ćwiczyć na 100%. Nawet niektórzy muszą mnie hamować, żebym się nie przetrenował na samym początku. Po prostu tak się cieszę, że w końcu jest wszystko ok, że pozostaje mi tylko ciężko trenować – kontynuuje lechita.
Lech Poznań przed sezonem 2019/2020 przechodzi duże zmiany i zespół, który rozpocznie go wyjazdowym spotkaniem z Piastem Gliwice będzie zupełnie inny, niż ten który kończył tam poprzednie rozgrywki. - W piłce tak bywa, że przychodzą momenty kiedy zmiany w drużynie są liczne i dzieją się w tym samym momencie. Tak jest teraz u nas i ja po części też wejdę do innego zespołu niż ten, w którym grałem. Oczywiście trzon pozostaje ten sam, ale w pewien sposób szatnia będzie odmieniona. Jednak myślę, że każdy zawodnik musi być do tego przyzwyczajony, bo wszyscy w swojej karierze zmienialiśmy przynależność klubową po kilka razy. Są w nas nowe nadzieje i każdy kto został w drużynie, jak i każdy nowy zawodnik, będzie na pewno chciał odpokutować za poprzednie rozgrywki i w nadchodzącym sezonie osiągnąć zdecydowanie lepszy wynik sportowy – twierdzi pomocnik niebiesko-białych.
Pomimo tego, że Tomasz Cywka ma na swoim koncie szesnaście meczów w barwach Kolejorza, to nie miał zbyt wielu okazji trenować pod okiem obecnego szkoleniowca Lecha. - Tak naprawdę dla trenera Żurawia jestem w pewien sposób nowym zawodnikiem i odczuwam chęć dobrego pokazania się. A już na poważnie mówiąc trener mnie zna, bo przecież po kontuzji już trenowałem u niego. Cały czas źle się czuje z tak długim czasem bez gry i teraz zrobię wszystko, żeby od początku pokazać się sztabowi szkoleniowemu. Nie ma nic gorszego niż siedzenie na trybunach i brak możliwości pomocy drużynie na boisku – podsumowuje były piłkarz Wisły Kraków.
Przygotowania do nowego sezonu rozpoczną się już w przyszłym tygodniu, a konkretnie w czwartek, 13 czerwca. W ich trakcie lechici wyjadą na dwa zgrupowania do Opalenicy. - Rozpoczęcie przygotowań w drużynie z taką liczbą nowych twarzy będzie pewnego rodzaju nowym doświadczeniem. Jednak każdy będzie chciał dawać z siebie wszystko dla tego klubu i jestem dobrej myśli. Sam jestem ciekawy tego nowego Lecha – kończy Tomasz Cywka.
Zapisz się do newslettera