Trener Jose Maria Bakero dość mocno zaskoczył kibiców wyjściowym składem Kolejorza. Nie dość, że brakowało w nim kontuzjowanych Manuela Arboledy, Tomasza Bandrowskiego oraz zawieszonego za kartki Luisa Henriqueza to na ławce rezerwowych zasiedli Sławomir Peszko i Artjoms Rudnevs. Ich miejsce w podstawowej jedenastce zajęli Seweryn Gancarczyk, Jakub Wilk, Jacek Kiełb oraz Joel Tshibamba.
Od początku meczu na boisku trwała zażarta walka, ale było zdecydowanie za dużo niedokładności, aby myśleć o zagrożeniu bramki rywala. W takich sytuacjach najlepszym sposobem na zatrudnienie bramkarza rywali są stałe fragmenty gry. Po jednym z nich bliski szczęścia był Seweryn Gancarczyk, którego uderzenie z rzutu wolnego sprawiło kłopoty Perdijicowi. Jeszcze lepszą okazję poznaniacy mieli w 14 minucie. Stilić zauważył niepilnowanego w polu karnym Wilka, ale ten źle przyjął piłkę i w efekcie tego jego strzał poszybował nad poprzeczką. W 22 minucie Wilk znów był bliski szczęścia. Po dośrodkowaniu Kiełba pomocnik Kolejorza zamykał akcję z prawej strony, ale nie był już w stanie skierować jej w światło bramki. Ruch po raz pierwszy groźnie zaatakował w 25 minucie. Po dośrodkowaniu Straki z rzutu wolnego w polu karnym Lecha powstało olbrzymie zamieszanie, po którym głową uderzał Grodzicki. Na szczęście obrońcy Lecha zablokowali to uderzenie. Chwilę potem po rzucie rożnym Straka mocno podkręcił piłkę i ta zatrzymała się dopiero na poprzeczce bramki Burica. Lech ponownie zaatakował na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy. Tshibamba poradził sobie z dwójką obrońców Ruchu, przekazał piłkę Stilicowi, ale płaski strzał Bośniaka z 17 metrów znów obronił Perdijić.
O ile w pierwszej połowie lechici grali przeciętnie to w drugiej połowie było jeszcze gorzej. Tą sytuację postanowili wykorzystać gospodarze. W 50 minucie po dośrodkowaniu Sadloka, Pulkowski jeszcze się pomylił. Lech odpowiedział uderzeniem głową Kikuta, ale po raz kolejny dobrą interwencją popisał się jednak Perdijić i zapobiegł utracie bramki. Bakero starał się zmienić sytuację i w miejsce Kiełba wprowadził Peszkę. Niewiele to jednak dało, a co gorsza w 61 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Komaca z rzutu rożnego Janoszka strzałem głową umieścił piłkę w bramce poznaniaków. Na boisku pojawili się jeszcze Możdżeń i Rudnevs, którzy zmienili Krivtsa i Tshibambę. Nadal jednak obraz meczu niewiele się zmieniał. Z czasem Ruch ograniczał się głównie do kontrataków i po jednym z nich w 76 minucie Janoszka powinien podwyższyć prowadzenie, ale w dogodnej sytuacji z pięciu metrów fatalnie spudłował. Poznaniacy mocniej przycisnęli dopiero w ostatnim kwadransie, gdy praktycznie nie schodzili z połowy Ruchu. Niestety nie przerodziło się to w sytuacje bramkowe. Dośrodkowań w pole karne nie brakowało, ale były one nieprecyzyjne. Najlepszą okazję na wyrównanie lechici mieli w 95 minucie, gdy Dawid Piasecki podyktował rzut wolny dla Lecha z 17 metrów. Uderzenie Peszki było bardzo mocne, ale i równie niecelne i Kolejorz przegrał po raz szósty w sezonie.
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: 61. Łukasz Janoszka
Żółte kartki: Krzysztof Nykiel, Marcin Malinowski, Łukasz Janoszka, Andrej Komac - Seweryn Gancarczyk, Semir Stilić, Sławomir Peszko
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 7.000
Ruch Chorzów: Matko Perdijić - Krzysztof Nykiel, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok - Wojciech Grzyb, Gabor Straka (90. Paweł Lisowski), Marcin Malinowski, Michał Pulkowski (56. Andrej Komac), Łukasz Janoszka (81. Arkadiusz Piech) - Maciej Jankowski
Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdjević, Seweryn Gancarczyk - Jakub Wilk, Sergei Krivets (64. Mateusz Możdżeń), Semir Stilić, Dimitrije Injac, Jacek Kiełb (57. Sławomir Peszko) - Joel Tshibamba (71. Artjoms Rudnevs)
Zapisz się do newslettera