W środku tygodnia oraz pod sam jego koniec przyjdzie rozegrać swoje mecze ligowe trzem juniorskim drużynom z wronieckiej części Akademii Lecha Poznań. Już w środę o punkty powalczą juniorzy młodsi Kolejorza, za to w niedzielę zmagania niebiesko-białych spotkaniem w Zabrzu z Gwarkiem zwieńczą ich starsi koledzy.
Lechici na co dzień trenujący pod okiem szkoleniowca Bartosza Bochińskiego wystartowali w grupie B Centralnej Ligi Juniorów z niezłym przytupem. Najpierw pokonali u siebie CWZS Bydgoszcz 6:0, by po tygodniu ograć w Szczecinie mocną Pogoń 2:0. Oczywiście, w szeregach juniorów młodszych daleko od otwierania szampanów z tego tytułu, ale udany start musi ich cieszyć. Tym bardziej, że przecież na powrót do gry o punkty przyszło im czekać blisko pół roku. Teraz – już w środę o godzinie 16:00 – podejmą w Popowie kolejną drużynę, która w minionych latach udowodniła na tym szczeblu, że lubi sprawiać niespodzianki. Jak dotąd FASE doznało dotkliwej porażki w derbach z Pogonią 0:5, ale w minioną niedzielę wygrało z AP Reissa Poznań 1:0 po trafieniu Marcela Juszczaka.
Zatrzymywać się nie mają zamiaru także gracze najmłodszej juniorskiej ekipy z Wronek. Podopieczni trenerów Marcina Kardeli i Jędrzeja Łągiewki zdobyli w dwóch meczach komplet punktów, strzelili piętnaście goli i stracili tylko jednego. Nie dziwi więc, że do czwartkowego pojedynku z AP Reissa Poznań przystąpią w roli faworyta. To będzie trzeci wyjazd dla AP, które z delegacji przywiozło w tym sezonie dwa "oczka", po remisach z Lechią w Gdańsku 1:1 oraz FASE w Szczecinie 2:2. Można spodziewać się dużo emocji, ale i bramek, ponieważ niebiesko-biali pokazali już w minionej kampanii, że w swoich ligowych starciach cechuje ich znaczna bezkompromisowość.
Dwa remisy w dwóch wymagających spotkaniach mają na koncie z kolei juniorzy starsi Lecha Poznań. W ubiegłą niedzielę po obfitującym w zwroty akcji pojedynku z Jagiellonią Białystok dopisali do swojego dorobku punkt, z którego… teoretycznie mogli być zadowoleni. Jeśli przegrywa się na nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem 1:2 oraz gra w dziesięciu, uniknięcie porażki wydaje się sensownym rozstrzygnięciem. To jednak właśnie w trudnym momencie ekipa szkoleniowca Huberta Wędzonki wzniosła się w tym meczu na swoje wyżyny. Nie tylko wyprowadzała raz za razem składne ataki, ale także nie dała się zaskoczyć przeciwnikom po żadnym z kontrataków. Ostatecznie bramkę na 2:2 zdobył obrońca Krystian Palacz, który skorzystał z celnego dogrania napastnika Norberta Pacławskiego. Żeby jednak piąć się w tabeli Centralnej Ligi Juniorów, lechici potrzebują zwycięstw. Przed nimi obiecująca okazja na sięgnięcie po trzy punkty, ponieważ Gwarek w jedynym jak dotąd spotkaniu domowym uległ Śląskowi Wrocław aż 0:6.
Zapisz się do newslettera