Wszystkie juniorskie zespoły wronieckiej części Akademii Lecha Poznań wyjdą w ten weekend na boiska w poszukiwaniu punktów w sobotę. Bardzo ciekawie zapowiada się domowe spotkanie trampkarzy Kolejorza, którzy o godzinie 14:30 podejmą lidera grupy B Centralnej Ligi Juniorów do lat 15, FASE Szczecin.
Jako pierwsi na murawie zameldują się juniorzy młodsi niebiesko-białych, którzy będą chcieli zmazać małą plamę po ubiegłotygodniowej porażce z Rakowem w Częstochowie. Zarówno lechici, jak i wrocławianie rozpoczęli sezon od bardzo wysokich wygranych, ale od tej chwili zanotowali po jednym zwycięstwie oraz dwóch przegranych. To sprawia, że obie ekipy sąsiadują ze sobą w środku stawki. Śląsk przystąpi do tego pojedynku w nieco lepszych nastrojach, bo przed tygodniem po hat-tricku Wiktora Benedyktowicza pokonał u siebie Arkę Gdynia 3:2. To zresztą najlepszy strzelec grupy zachodniej, a na swoim koncie zapisał już sześć trafień.
W sobotę pod Jasną Górą spotkają się drużyny, które przed kilkoma dniami zeszły z boiska w roli pokonanych. Gospodarze tej konfrontacji musieli uznać wyższość Arki w Gdyni (1:3), natomiast podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego po ciekawym meczu ulegli Górnikowi Zabrze 1:2. Na ten moment wyżej w stawce plasuje się Raków, ponieważ w czterech dotychczasowych kolejkach zdobył siedem punktów. Częstochowianie rozegrali jednak na razie tylko jeden domowy mecz, a trzykrotnie mierzyli się ze swoimi przeciwnikami w delegacjach. U siebie spisali się bardzo dobrze, bo ograli ekipę Śląska Wrocław 3:0.
Zwycięstwo, remis i porażka – takimi bilansem w grupie B Centralnej Ligi Juniorów do lat 15 legitymują się po trzech pojedynkach zawodnicy dowodzeni przed szkoleniowca Damiana Sobótkę. Dorobek czterech punktów daje im czwartą lokatę w tabeli, ale w sobotę spróbują oni rozpocząć marsz w kierunku wyższych miejsc. Zadanie przed nimi niełatwe, bo w Popowie zamelduje się aktualny lider, czyli FASE Szczecin. Drużyna ze stolicy Zachodniopomorskiego uzbierała jak dotąd siedem "oczek", strzeliła dziesięć goli i straciła zaledwie trzy bramki.
Zapisz się do newslettera