Piłkarze Lecha Poznań wracają do Turcji po trzech latach. Ostatnią wizytę w Belek pamięta jednak jedynie trzech piłkarzy. Co ciekawe wówczas lechici spali w tym samym hotelu, a sezon zakończył się dla nich dużym sukcesem.
Poznaniacy w styczniu 2015 roku dwukrotnie wyjechali na obóz do Turcji. Za pierwszym razem zameldowani byli w hotelu IC Santai Resort, w którym spędzili jedenaście dni. Po czterech dniach spędzonych w stolicy Wielkopolski zespół prowadzony wówczas przez Macieja Skorżę wrócił do tureckiego Belek i kolejne jedenaście dni spędził w hotelu Papillon Ayscha.
- Lech Poznań? Pamiętam, byliście tutaj trzy lata temu - przywitał nas w hotelu jego dyrektor operacyjny, Adnan Menlikli. - Jesteśmy dumni z tego, że trenowaliście u nas. Kilka miesięcy później wygraliście mistrzostwo. Latem nasz hotel odwiedza wielu Polaków. Mówimy im o tym, że to właśnie tutaj trenował Lech przed zwycięstwem w lidze. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie - dodawał.
Tamtą wizytę w Papillon Ayscha pamięta nie tylko Menlikli, ale też trzech piłkarzy Kolejorza. Wśród nich są Jasmin Burić, Łukasz Trałka i Darko Jevtić. Pozostałych zawodników, którzy w styczniu 2015 roku szlifowali z Lechem formę na drugą część mistrzowskiego sezonu, już przy Bułgarskiej nie ma. Wówczas kadrę pierwszej drużyny tworzyli m.in. Maciej Gostomski, Barry Douglas i Muhamed Keita.
Poznaniacy mają dobre wspomnienia z ostatniej wizyty w Belek. Styczeń 2015 roku był jednak pechowy dla Jasmina Buricia, który podczas zimowego zgrupowania doznał kontuzji nadgarstka. Podczas jednego z treningów został nadepnięty przez kolegę z drużyny i pauzował przez dłuższy czas. Do bramki Lecha wrócił po kilku tygodniach przerwy. Wiosną zagrał w pięciu ligowych meczach Kolejorza.
- Pamiętam tę kontuzję. Doznałem jej na obozie, ale mimo to mam stąd fajne wspomnienia. Wszystko dlatego, że sezon zakończył się dla nas bardzo dobrze. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie i znów wygramy tytuł - zaznacza Burić. - Liczy się zespół, a nie indywidualności. Piłka jest taka, że kontuzje się zdarzają - dodaje bośniacki golkiper, dla którego to już czwarta wizyta w Turcji z Lechem. Po raz pierwszy był tutaj w 2011 roku.
Zapisz się do newslettera