Podsumowanie 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Zmniejszyła się natomiast strata poznaniaków do prowadzącej Legii Warszawa. Zespół Macieja Skorży niespodziewanie zgubił punkty u siebie w starciu z Jagiellonią Białystok. Goście sensacyjnie prowadzili po golu niezawodnego Tomasza Frankowskiego. Punkt dla Legii uratował fantastycznym strzałem z rzutu wolnego Danijel Ljuboja.

Potknięcie warszawiaków skrzętnie wykorzystał Śląsk Wrocław. W derby Dolnego Śląska zespół Oresta Lenczyka wygrał z Zagłębiem Lubin 2:1. Gospodarze prowadzili już 2:0 po samobójczym golu Pawła Widanowa i trafieniu Mateusza Cetnarskiego. Honorowe trafienie dla Miedziowych zaliczył Arkadiusz Woźniak.

Awans Śląska na pozycję wicelidera był możliwy dzięki wpadce Ruchu Chorzów. Drużyna Waldemara Fornalika na własnym boisku nie potrafiła wygrać z broniącym się przed spadkiem ŁKS-em Łódź. Chorzowianie objęli prowadzenie już w 1 minucie po bramce Arkadiusza Piecha. Potem do głosu doszli goście. Gole Artura Gieragi i Rafała Kujawy dały prowadzenie łodzianom. Ostatnie słowo należało jednak do Ruchu, który wyrównał dzięki trafieniu Piotra Stawarczyka.

W walce o tytuł mistrzowski nadal pozostaje także Korona Kielce. Rewelacja rozgrywek nie zwalnia tempa. Tym razem podopieczni Leszka Ojrzyńskiego wygrali 2:0 w Bełchatowie. Zwycięstwo kielczanom zapewnił obrońca Pavol Stano. Słowak wyjątkowo zagrał w ataku i zdobył obie bramki dla koroniarzy.

Spośród drużyn walczących o utrzymanie bardzo ważne punkty zdobyła Lechia Gdańsk. Zespół Pawła Janasa ku uciesze miejscowych kibiców wygrał w Łodzi z Widzewem 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił Abdou Traore. Burkińczyk mógł zakończyć spotkanie z pokaźniejszym dorobkiem bramkowym, ale w 87 minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Dzięki tej wygranej gdańszczanie na dwie kolejki przed końcem mają pięć punktów przewagi nad ŁKS-em.

Zwycięstwo Lechii w Łodzi przyczyniło się do spadku Cracovii. Pasy w meczu ostatniej szansy przegrał derbowe starcie z Wisłą 0:1 i ostatecznie straciły szanse na utrzymanie. Zwycięskiego gola dla Białej Gwiazdy strzelił Maor Melikson. Dla Izraelczyka było to pierwsze trafienie w lidze w tym sezonie.

Jedyny mecz pomiędzy zespołami o nic już niewalczącymi odbył się w Zabrzu, gdzie Górnik pokonał Podbeskidzie Bielsko Biała 3:0. Zabrzanie do przerwy prowadzili po golu Prejuce Nakoulmy z rzutu karnego, a dzieła zniszczenia gości dokonał rezerwowy Marcin Wodecki, który w ostatnich dziesięciu minutach dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.