2010-05-03 00:00 krzyż

Podsumowanie 27. kolejki Ekstraklasy

W tym sezonie w Ekstraklasie ciekawie będzie do ostatniej kolejki. Mecze minionego weekendu, nie wyjaśniły nic w kwestii walki o tytuł, ani w rywalizacji o utrzymanie. Wręcz przeciwnie różnice pomiędzy kolejnymi zespołami robią się coraz mniejsze. Wisła ma już tylko jeden punkt przewagi nad Lechem. Przedostatni Piast do dziewiątej Jagiellonii traci tylko cztery punkty. W dramatycznej sytuacji powoli jest natomiast Arka, która do bezpiecznego, czternastego miejsca w tabeli traci już cztery oczka.

Odra Wodzisław - Arka Gdynia 2:1
Dla obu ekip był to mecz o sześć punktów". W starciu drużyn bezpośrednio zagrożony spadkiem lepsi okazali się wodzisławianie. Na prowadzenie wyprowadził ich w 28 minucie Piotr Piechniak, który popisał się przepięknym uderzeniem z dystansu i umieścił piłkę w samym okienku bramki Norberta Witkowskiego. Goście nie spisywali się najlepiej, ale w przerwie musieli od trenera Dariusza Pasieki usłyszeć parę mocnych słów, bo początek drugiej połowy zdecydowanie należał do Arki. Ataki przyniosły efekt już w 54 minucie, a w sytuacji sam na sam Arkadiusza Onyszkę pokonał niezawodny Bartosz Ława. Gości na ziemię po kwadransie sprowadził jednak Marcin Dymkowski. Obrońca Odry wykorzystał dobre dośrodkowanie Brasilii i strzałem głową pokonał Witkowskiego. Sytuacja Arki robi się powoli dramatyczna. Jeśli gdynianie nie chcą w przyszłym sezonie grać w I lidze muszą zacząć wygrywać i to już od następnej kolejki - Mecz ustawiła bramka Piotr Piechniaka dla gospodarzy z gatunku "stadiony świata". W przerwie powiedzieliśmy sobie parę mocnych słów. Druga połowa była już lepsza, wyrównaliśmy, ale kiedy nie wykorzystuje się tylu bardzo dobrych sytuacji bramkowych, to się zwykle przegrywa. I tak też się stało dzisiaj - mówił po meczu trener Arki.


Odra Wodzisław - Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Bramki: 28. Piechniak, 70. Dymkowski - 54.Ława
Żółte kartki: Velicky, Onyszko, Szalamberidze, Dymkowski - Szmatiuk, Tshibamba.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Odra Wodzisław: Arkadiusz Onyszko - Stanislav Velicky, Jacek Kowalczyk, Marcin Dymkowski, Robert Kłos (61. Koba Szalamberidze) - Piotr Piechniak, Mauro Cantoro, Marcin Malinowski, Brasilia - Marcin Chmiest (75. Paweł Magdoń), Aleksander Kwiek (81. Jakub Grzegorzewski).

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Łukasz Kowalski, Maciej Szmatiuk, Adrian Mrowiec, Tomasz Sokołowski II (82. Lubomir Lubenow) - Tadas Labukas, Marcin Budziński, Bartosz Ława, Miroslav Bożok (46. Filip Burkhardt) - Przemysław Trytko (67. Joseph Desire Mawaye), Joel Tshibamba.

GKS Bełchatów - Cracovia 3:0
Po ważnym zwycięstwie nad Odrą z poprzedniej kolejki, Cracovia tym razem ponownie zawiodła. Przebudził się natomiast wreszcie zespół z Bełchatowa. Podopieczni Rafała Ulatowskiego, bez większych problemów poradzili sobie z zespołem Pasów". Na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Mateusz Centanrski, który popisał się pięknym uderzeniem z 18 metrów. Potem w roli głównej dwukrotnie wystąpił już Dawid Nowak. W 44 minucie wykorzystał błąd Łukasza Merdy, który minął się z piłką i napastnik gospodarzy stanął sam przed pustą bramką. W 79 minucie Krzysztof Janus posłał świetne podanie w pole karne, tam Nowak spokojnie ułożył sobie piłkę na nodze i strzałem nie do obrony ustalił wynik spotkania - W piłce nożnej liczy się wynik. Powiedziałem to już po meczach z Polonią, Śląskiem czy Koroną. Różnie się te mecze dla nas układały, ale nie przegrywaliśmy. Dzisiaj wynik jest bardzo dobry, ale łatwo nie było. Nie graliśmy rewelacyjnie, ale cieszę się, że po trzech remisach wygraliśmy mecz. Zadecydowała bramka Mateusza Cetnarskiego, a potem był błysk geniuszu Dawida Nowaka. Nie poddajemy się i walczymy dalej - mówił po meczu trener GKSu, Rafał Ulatowski.


GKS Bełchatów - Cracovia 3:0 (2:0)
Bramki: 23.Mateusz Cetnarski, 44, 79.Dawid Nowak
Żółte kartki: Jakub Tosik.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 2.500

PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Krzysztof Janus, Marcin Drzymont (46. Mate Lacić), Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek - Tomasz Wróbel (61. Jakub Tosik), Patryk Rachwał, Mateusz Cetnarski, Janusz Gol, Maciej Korzym (73. Bartłomiej Bartosiak) - Dawid Nowak.

Cracovia Kraków: Łukasz Merda - Paweł Sasin, Piotr Polczak, Marek Wasiluk, Tomasz Moskała - Dariusz Pawlusiński (80. Mariusz Sacha), Mateusz Klich, Arkadiusz Baran, Alexandru Suvorov (46. Radosław Matusiak) - Bartosz Ślusarski, Gheorghii Ovseannicov

Polonia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:0
Można powiedzieć, że do tego spotkania piłkarze Polonii przystępowali z nożem na gardle. Przegrana stawiałaby podopiecznych Jose Marii Bakero w bardzo trudnej sytuacji. Dlatego gospodarze od początku spotkania zabrali się ostro do roboty. Jagiellonia łatwo dała się zepchnąć do obrony, ale nie potrafiła zatrzymać ataków Polonii. W 27 minucie Daniel Gołębiewski rzucił się szczupakiem" do dośrodkowanej w pole karne piłki i umieścił ją w siatce. Gospodarze mimo prowadzenia nie zwolnili tempa nawet po przerwie i to dało efekt w postaci drugiej bramki. W 58 minucie strzał Radka Mynara obronił jeszcze Grzegorz Sandomierski, ale wobec dobitki Tomasza Jodłowca był już bezradny - Pierwsze minuty były dla nas trochę nerwowe, nasi przeciwnicy mieli kilka okazji ze stałych fragmentów gry. Graliśmy z dużą intensywnością i siłą, pokonaliśmy dzisiaj jedną z najlepszych drużyn w lidze. Ważne dla mnie jest to, że zagraliśmy dzisiaj z wielką determinacją i wykorzystaliśmy sytuacje, które mieliśmy, a zostały niewykorzystane w poprzednich spotkaniach - mówił po meczu trener gospodarzy.
Polonia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)
Bramki: 27. Gołębiewski, 58. Jodłowiec
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Widzów: 2.500

Polonia Warszawa: Michał Gliwa - Radek Mynar, Tomasz Jodłowiec, Łukasz Skrzyński, Tomasz Brzyski - Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka (78. Marcelo Sarvas), Łukasz Piątek, Andreu Mayoral, Janusz Gancarczyk (61. Milan Nikolić, 76. Mariusz Zasada) - Daniel Gołębiewski

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Igor Lewczuk, Andrzej Niewulis, Thiago Rangel Cionek, Piotr Klepczarek - Michał Renusz (46. Kamil Grosicki), Bruno Coutinho, Paweł Zawistowski (77. Rafał Grzyb), Dariusz Jarecki - Rogerio Maycon, Tomasz Frankowski (65. Remigiusz Jezierski)

Wisła Kraków - Korona Kielce 0:1
Korona Kielce jest sprawcą największej sensacji 27. Kolejki Ekstraklasy. Kto jednak oglądał poprzedni mecz kielczan z Legią, ten wiedział, że jeśli tylko podopieczni Marcina Sasala poprawią skuteczność mogą urwać punkty Mistrzom Polski. Goście spotkanie rozpoczęli bardzo dobrze, odważnie ruszyli na rywali i już na początku spotkania należał im się rzut karny, po tym jak zmierzającą do bramki piłkę ręka odbił Piotr Brożek. Sędzia nie zauważył jednak tego przewinienia. Chwilę później było już 1:0 dla Korony. Po dośrodkowaniu Łukasza Maliszewskiego, świetnym uderzeniem popisał się najlepszy na boisku Jacek Kiełb. W 26 minucie mogłoby być nawet 2:0, ale po strzale Nikoli Mijailovicia piłką odbiła się od poprzeczki, następnie od linii bramkowej i wyszła w pole. Po przerwie Wisła przejęła inicjatywę. Początkowo nie wiele z tego wynikało, ale z biegiem czasu pod polem karnym Korony zaczęło się robić gorąco. W świetnej dyspozycji był jednak Zbigniew Małkowski, który kilka razy ratował swój zespół przed utratą bramki. Ze zwycięstwa Korony cieszą się oczywiście również piłkarze Lecha, bowiem dzięki temu przewaga Białej Gwiazdy" nad Kolejorzem zmalała do zaledwie jednego punku - Przyjechaliśmy tu zdeterminowani, gdyż wiedzieliśmy, że gramy w piątek, a praktycznie cała kolejka jest później. W tym meczu dwa zespoły grały o zupełnie inne cele. Na początek mieliśmy kilka sytuacji, aby prowadzić nie 1:0, a co najmniej 2:0. Potem Wisła narzuciła swój styl gry, w końcówce było nerwowo. Uważam jednak, że jeszcze nie zapewniliśmy sobie utrzymania - mówił po meczu trener gości.

Wisła Kraków - Korona Kielce 0:1 (0:1)
Bramki: 10. Jacek Kiełb

Żółte kartki: Radosław Sobolewski - Aleksandar Vukovic, Jacek Markiewicz, Michał Zieliński.
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)
Widzów: 4.000

Wisła Kraków: Marcin Juszczyk - Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Andraz Kirm (61. Wojciech Łobodziński), Radosław Sobolewski, Junior Diaz (46. Issa Ba), Patryk Małecki - Paweł Brożek, Rafał Boguski.

Korona Kielce: Zbigniew

Następne mecze

Sobota 23.11 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
GKS Katowice
Piątek 29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory