Podsumowanie 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Mimo czwartego zwycięstwa z rzędu poznaniacy nadal nie mogą zmniejszyć dystansu do Legii. Podopieczni Jana Urbana również są w znakomitej formie i właśnie wygrali szósty raz pod rząd. Legioniści wprawdzie przegrywali do przerwy 0:1, jednak w drugiej połowie potrafili odmienić losy spotkania i identycznie jak Lech wygrać 3:1. Spotkanie mogło potoczyć się jednak zupełnie inaczej, gdyby 5 minut po przerwie stuprocentową sytuację wykorzystał Adam Frączczak i tym samym wyprowadził Pogoń na dwubramkowe prowadzenie.

Za plecami Legii i Lecha trwa walka o trzecie miejsce. Chciałoby się napisać, że jest to wyścig, ale tempo uczestników nie pozwala na takie sformułowania. Na razie na czele stawki jest Śląsk i to mimo kolejnej straty punktów. Wrocławianie tylko zremisowali u siebie z Lechią, a i tak było to osiągnięcie lepsze niż gra. Punkt zawdzięczają bramce Piotra Ćwielonga w samej końcówce. Gdańszczanie zasłużyli na więcej, ale po raz kolejny zawiodła ich skuteczność. Ten mecz zostanie zapamiętany głównie dzięki trenerowi Lechii. Bogusław Kaczmarek nie dokonał bowiem ani jednej zmiany w swoim zespole, a taka sytuacja w obecnym sezonie zdarzyła się po raz pierwszy.

Kolejnego potknięcia wrocławian nie potrafiły jednak wykorzystać kolejne cztery drużyny w ligowej tabeli. Górnik Zabrze, znów po słabym występie, przegrał 0:1 w Kielcach z Koroną. Gospodarzom należy się wyjątkowe uznanie, bowiem w tej kolejce podopieczni Leszka Ojrzyńskiego byli jedynym zespołem, który nie stracił gola. Piast Gliwice z kolei zremisował w Łodzi z Widzewem 1:1. Punkt ekipie Marcina Brosza zapewnił Marcin Robak, który przed rozpoczęciem rundy starał się jak mógł, aby znaleźć zatrudnienie w Widzewie. W Białymstoku natomiast pewnie do dzisiaj nie wiedzą jak nie zainkasowali kompletu punktów w meczu z beznadziejnie grającą Wisłą. Jaga prowadziła już 2:0, ale nie poradziła sobie z Emmanuelem Sarkim. Nigeryjczyk najpierw przymierzył z rzutu wolnego, a następnie wyłożył piłkę Rafałowi Boguskiemu tak, że temu nie wypadało spudłować i punkt pojechał do Krakowa. Tym czwartym zespołem, który nie wykorzystał potknięcia Śląska była Polonia Warszawa.

Czarne Koszule w meczu zamykającym kolejkę przegrały w Chorzowie z Ruchem 1:2. Komplet punktów gospodarzom na minutę przed końcem zapewnił Maciej Jankowski. Ruch dzięki tej wygranej odskoczył od strefy spadkowej na dziewięć punktów. Stało się to możliwe dzięki remisowi Podbeskidzia z GKS-em Bełchatów. Górale po raz pierwszy w tej rundzie byli faworytem i nie poradzili sobie w tej roli. W pierwszej połowie grali fatalnie i zasłużenie przegrywali. W drugiej odsłonie nieco się przebudzili i zdołali wyrównać. Byli nawet bliscy wygranej, jednak Damian Chmiel po raz kolejny pokazał, że nie potrafi zachować zimnej krwi pod bramką rywala. Gdyby był nieco bardziej opanowany trzy punkty zapewne zostałyby w Bielsku i do Pogoni podopieczni Czesława Michniewicz mieliby nie cztery, a dwa oczka straty. Sytuacji GKS-u ten remis na pewno nie poprawił i chyba nawet w Bełchatowie już nikt nie wierzy, że uda się jeszcze zachować ligowy byt.