Lech Poznań nie potrafi grać u siebie. Podopieczni Mariusza Rumaka po raz piąty z rzędu potwierdzili tą tezę. Tym razem goniący warszawską Legię Kolejorz musiał wyhamować na desperacko walczącym o utrzymanie GKS-ie Bełchatów. Poznaniacy nie potrafili strzelić gola, podobnie zresztą jak goście.
Potknięcie Lecha bez zmrużenia oka wykorzystała Legia. Warszawianie rozegrali najlepsze spotkanie w tym roku i na własnym boisku pewnie wygrali z Górnikiem 3:0. Trzeba jednak przyznać, że zabrzanie są cieniem zespołu z jesieni. Arkadiusza Milika już nie ma, Prejuce Nakoulma bez formy, a duet Tomasz Zahorski-Grzegorz Bonin to jednak nie ta klasa. Efekt? 3 porażka z rzędu podopiecznych Adama Nawałki.
Na 3. pozycji nadal plasuje się Polonia Warszawa. Pozycja Czarnych Koszul odzwierciedla jednak słabość ligi, a nie siłę zespołu Piotra Stokowca. Poloniści po porażce z Wisłą w minionej kolejce, teraz wracają na tarczy z Białegostoku. Niezachwycający zespół Tomasza Hajty wygrał 2:0, ale nie dlatego, że był o wiele lepszy, ale po prostu TEGO DNIA skuteczniejszy.
Słabej dyspozycji Polonii nie potrafi wykorzystać Śląsk. Wrocławianie punktów nie zdobywają, ale je ciułają. Ekipa Stanislava Leviego tylko zremisowała na własnym boisku z Podbeskidziem. Co więcej punkt gospodarze zapewnili sobie dopiero w doliczonym czasie gry dzięki strzałowi życia z woleja Łukasza Gikiewicza. Być może Śląsk zdołałby wygrać to spotkanie, ale jeszcze przy stanie 0:0 rzutu karnego nie wykorzystał Sebastian Mila.
Na 6. miejsce w tabeli niepostrzeżenie awansował Piast. Gliwiczanie w zamykającym kolejkę spotkaniu wygrali u siebie 2:0 z Lechią Gdańsk. Ozdobą meczu była bramka z rzutu wolnego Tomasza Podgórskiego, który wyrasta na specjalistę od tego elementu gry w T-Mobile Ekstraklasie. Wynik spotkania ustalił z kolei Marcin Robak, wracający z niezbyt udanych wojaży w Turcji (pod względem sportowym oczywiście).
Oprócz Poznania, bramki nie padły też w Łodzi. O ile jednak mecz Lecha z GKS-em przybyłym kibicom dostarczył całkiem sporych emocji, to starcie Widzewa z Zagłębiem po prostu się odbyło. Istotne są jedynie 2 fakty. Lubinianie nadal są niepokonani na wiosnę, a łodzianie w tym roku jeszcze nie wygrali.
Tyle samo punktów co Zagłębie ma coraz lepiej radząca sobie Wisła Kraków. Zespół Tomasza Kulawika przed tygodniem wygrał w Warszawie z Polonią, a teraz z łatwością ograł beznadziejną na wiosnę Pogoń Szczecin. W międzyczasie krakowianie wyeliminowali z Pucharu Polski Jagiellonię Białystok. Tym samym Biała Gwiazda jest już w półfinale, a w lidze do miejsca gwarantującego start w pucharach traci tylko 6 punktów.
Słabą grę Widzewa i Pogoni wykorzystuje Korona. Kielczanie wygrali na własnym boisku z Ruchem Chorzów 2:1 i awansowali na 11. miejsce w tabeli. W minionym tygodniu podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mieli ogromne pretensje do sędziego, który nie uznał im prawidłowo zdobytej bramki Macieja Korzyma. Tym razem w Kielcach na arbitra nikt psioczyć nie może, chyba że piłkarze Ruchu, którzy chyba całkiem słusznie nie zgadzali się z decyzją o przyznaniu karnego dla gospodarzy.
Zapisz się do newslettera