- Cieszę się, że kilka tych meczów na zero z tyłu już zagraliśmy, widać pod tym kątem duży progres w porównaniu do zeszłego sezonu - mówi bramkarz Lecha Poznań, Bartosz Mrozek. Wychowanek Kolejorza zachował w miniony weekend czyste konto po raz dziewiąty w trwających rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy, co jest drugim najlepszym wynikiem w całej lidze.
W sierpniu i wrześniu golkiper Niebiesko-Białych mógł pochwalić się serią 567 minut bez straty bramki, nie dając się zaskoczyć aż sześciu kolejnym ligowym rywalom. Imponującą passę przerwała dopiero Korona Kielce, ale mimo jej dwóch goli Kolejorz wywiózł z trudnego terenu komplet punktów, wygrywając 3:2. W kolejnych tygodniach Lech zachował czyste konto w wyjazdowym spotkaniu na szczycie z najskuteczniejszą w PKO BP Ekstraklasie Cracovią (2:0), ale od tego momentu przyszły trzy spotkania, w których przeciwnicy znajdowali sposób na jego defensywę. Po wznowieniu rywalizacji o punkty po przerwie na mecze reprezentacji drużyna trenera Nielsa Frederiksena nie tylko cieszyła się z wygranej odniesionej nad GKS-em Katowice, ale i z nieco wyczekiwanego "zera" z tyłu.
- Fajne uczucie, tym bardziej, że chwilę na to wszyscy czekaliśmy. Cieszę się, że kilka tych meczów na zero z tyłu już zagraliśmy, widać pod tym kątem duży progres w porównaniu do zeszłego sezonu. W sobotę nie wyglądało to też tak, że GKS czekał tylko na okazje do kontrataków i nie było roboty w obronie, tę czujność i pełną koncentrację zachowywaliśmy wszyscy do ostatniego gwizdka - nie ukrywa bramkarz.
Przed spotkaniem z beniaminkiem Mrozek przebywał na swoim trzecim zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jak sam podkreśla, każde tego typu wyróżnienie to bodziec do nie tylko jeszcze bardziej wytężonej pracy na codziennych treningach, ale i swojego rodzaju presja, by dowodzić sportowej klasy przy okazji każdego kolejnego meczu o punkty.
- Chcę pokazywać swoją jakość i w dalszym ciągu potwierdzać, że zasłużyłem na wcześniejsze powołania i pracować na kolejne. To oznacza pewną presją, ale mnie to motywuje. Kadra to oczywiście piękna sprawa i wielka piłka, ale od chwili, kiedy już wróciłem ze zgrupowania, to nie mogłem doczekać się tego sobotniego meczu - potwierdza wychowanek Kolejorza, który w klasyfikacji czystych kont w PKO BP Ekstraklasie ustępuje tylko Kacprowi Trelowskiemu z Rakowa Częstochowa.
Wspominana wcześniej przez niego poprawa w grze defensywnej względem ubiegłych rozgrywek znajduje oczywiście odzwierciedlenie w liczbach, bo na tym etapie sezonu lechici rok temu mieli stracone 22 bramki i cztery czyste konta. Teraz statystyki wyglądają zgoła odmiennie, a zdaniem obrońcy Lecha, Joela Pereiry, nie brakuje w tym kontekście nawiązań do sezonu 2021/22, który zakończył się ósmym w historii klubu tytułem mistrzowskim.
- Czyste konto to jeden z celów na każde spotkanie, ale ten nadrzędny zawsze stanowi dla nas zwycięstwo. Jeśli wygrywamy, strzelając przy tym kilka goli i nie dając sobie strzelić żadnego, wtedy jesteśmy bardzo zadowoleni. Trochę takich sytuacji już mieliśmy w tym sezonie, nawiązujemy mocno do tej mistrzowskiej kampanii sprzed trzech lat, to dla nas powód do dużej radości. Różnice w tabeli są jednak wciąż niewielkie, a przed nami sporo pracy do wykonania – patrzy chłodnym okiem na sprawę portugalski defensor.
Zapisz się do newslettera