Drużyna poznańskiego Lecha, aby uniknąć problemów aklimatyzacyjnych w Kazachstanie będzie przebywać nieco ponad 24 godziny. W związku z tym ekipa Kolejorza nie zamierza nawet przestawiać zegarków i w Tałdykorganie będzie się posługiwać czasem polskim, który od miejscowego różni się o 4 godziny.
Po bardzo wyczerpującej środzie, która poznaniakom upłynęła właściwie tylko na podróży, w dniu meczu będzie już zdecydowanie luźniej. - Jako, że posługujemy się czasem polskim to na 8:00 zaplanowaliśmy śniadanie, dwie godziny później wybierzemy się na spacer, o 10:30 odbędzie się odprawa, pół godziny później zjemy lunch, a o 14:00 wybiegniemy już na położone bardzo blisko hotelu boisko Żetysu by rozegrać spotkanie rewanżowe z ekipą z Kazachstanu - mówi kierownik drużyny Dariusz Motała.
Póki co pogoda, której tak bardzo wszyscy obawiali się przed wyjazdem, aż tak bardzo nie daje się we znaki lechitom. Wieczorem na dworze temperatura wynosi nieco ponad 20 stopni, do tego wieje lekki wiatr. Jutro w godzinie meczu z pewnością będzie jednak znacznie cieplej.
Zapisz się do newslettera