Pierwsza połowa dla Zagłębia Lubin, druga dla Lecha Poznań. To zdanie zawodników obu drużyn, których poprosiliśmy o krótkie podsumowanie spotkania.
Pierwsza połowa przespana przez nas, szybki karny dla Zagłębia po moim szkolnym błędzie. Filip Starzyński, to doświadczony zawodnik, który to wykorzystał. Wyrównaliśmy na 1:1 i myśleliśmy, że wróciliśmy do meczu. Rywal dobrze grał jednak przed przerwą, byli ruchliwi i to wykorzystywali, stwarzali sobie sytuacje.
Druga połowa zdecydowanie dla nas. Nie ma co do tego wątpliwości. Lubinianie cofnęli się głęboko do defensywy. Cieszy nas to, że się podnieśliśmy. Był trudny moment, w przerwie powiedzieliśmy sobie, co musimy poprawić i to zrobiliśmy. To pokazało, że naprawdę potrafimy grać w piłkę.
Na gorąco trudno stwierdzić, bo pierwsza połowa była dla Zagłębia, a druga dla nas, ale jest lekki niedosyt. Jesteśmy Lechem Poznań i chcemy zawsze wygrywać. Myślę, że ten wynik jest jednak w miarę sprawiedliwy.
Dwie zupełnie inne połowy. W pierwszej części chcieliśmy pozwolić rywalom grać od tyłu i wychodzić ze średniego pressingu, co nam się nie udawało. Dwa karne dla Zagłębia i było już 3:1. Nie widziałem tych sytuacji w naszym polu karnym, ale jest VAR, więc myślę, że były słuszne. Po zmianie stron byliśmy zupełnie inną drużyną. Nie pozwalaliśmy na wiele przeciwnikom, graliśmy piłką i stwarzaliśmy sobie okazje. Zagłębie miało jeden, może dwa groźne kontrataki, ale myślę, że do końca to oni drżeli o wynik.
Pokazaliśmy, że jesteśmy silnym zespołem. Pokazaliśmy charakter, nie poddaliśmy się i walczyliśmy o jak najlepszy wynik. Po spotkaniu wszyscy w szatni byli bardzo zmęczeni, bo daliśmy z siebie wszystko. Wiedzieliśmy, że w pierwszej części to nie byliśmy my.
Niestety musimy zaakceptować ten jeden punkt. Pewnie nikt z drużyny nie zgadza się z takim wynikiem, bo kiedy prowadzimy do siedemdziesiątej którejś minuty 3:1, to wiemy, że straciliśmy te dwa "oczka". Lech podkręcił tempo w końcówce. Uważam, że kiedy prowadzisz tak wysoko u siebie, to musisz wygrać, ale akceptujemy i szanujemy ten rezultat.
Zapisz się do newslettera