W ramach 26. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Wisłą Kraków 1:1. Piłkarze Kolejorza z jednej strony nie ukrywają rozczarowania brakiem kolejnych goli, ale równocześnie szanują zdobyty punkt.
Po utracie szczęśliwego gola dla Wisły musieliśmy pozostać opanowanymi. Trzeba przyznać, że gospodarze atakowali nas bardzo agresywnie, ale na szczęście dosyć szybko wróciliśmy do „naszej gry” i dzięki cierpliwości zaczęliśmy kreować sytuacje. Za to należą się słowa uznania chłopakom. Ostatecznie strzeliliśmy ładnego gola i właściwie po okazjach jakie mieliśmy powinniśmy ich strzelić więcej. Ciągle nam brakuje na wyjeździe tego dopięcia zwycięstwa, ale wbrew pozorom te trzy mecze wyjazdowe nie były aż tak do siebie podobne, bo np. w Białystoku zagraliśmy słabą pierwszą połowę, a tutaj nie mieliśmy takiego okresu. Po przerwie dzisiejszego meczu stwarzaliśmy nadal okazje, nie pozwalaliśmy Wiśle na wiele, ale niestety nie udało się po raz drugi trafić do siatki.
Wiedzieliśmy, ze Wisła gra bardzo dobrze w wysokim pressingu i tak właśnie to wyglądało przez większość tego meczu. Jednak strzelili przypadkowego gola, gdzie nieudany strzał zamienił się w super podanie. Szkoda tej sytuacji, ale nie spuściliśmy głowy na dół i kontynuowaliśmy dalej to jak chcemy grać. Wisła ma bardzo dobry środek pola, ale dzięki cierpliwej grze udało nam się na to odpowiedzieć. Wiemy jak potrafimy grać i myślę, że po tym golu byliśmy lepszą drużyną. Szkoda tego, że nie strzeliliśmy więcej, bo mieliśmy fajne sytuacje, ale byliśmy nieskuteczni w drugiej połowie. Po czymś takim musimy szanować ten punkt, bo może i byliśmy lepsi, ale czegoś nam zabrakło.
Myślę, że straciliśmy bardzo przypadkowego gola. Jeden zawodnik chciał uderzyć, ta piłka dziwnie mu się odbiła, trafiła za plecy naszych obrońców i ostatecznie przegrywaliśmy. Jednak zaraz po straconej bramce ruszyliśmy do przodu. Stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe, ale przeplataliśmy dobre okazje takimi gdzie nie szukaliśmy prostych środków i wydaje mi się, że czasem nasze akcje były przekombinowane. Z przebiegu całego spotkania to my byliśmy stroną przeważającą i szkoda, że kilka razy zabrakło nam spokoju pod bramką przeciwnika, bo wtedy moglibyśmy cieszyć się z trzech punktów. Jestem bardzo zadowolony ze swojego debiuty i teraz moim kolejnym celem jest zagranie w pierwszym składzie Kolejorza.
Zapisz się do newslettera