Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez, Paweł Golański i Kamil Kuzera po spotkaniu w Kielcach.
Hubert Wołąkiewicz
Przed meczem uczulaliśmy się na to, że Korona jest groźna po stałych fragmentach gry. Tymczasem tracimy drugą bramkę w samej końcówce pierwszej części i do przerwy przegrywamy 2:0. Pierwsze 45 minut jest do zapomnienia, zupełnie nam ta pierwsza część nie wyszła, za to Korona grała to, co potrafi. W drugiej połowie grało nam się już lepiej. Zespół pokazał charakter i był w stanie doprowadzić do wyrównania. Strzelona bramka zawsze zmienia przebieg gry, tak też było tym razem. Aleks swoim golem pociągnął całą drużynę i udało się zremisować. Patrząc więc na przebieg tego meczu, możemy czuć się jak wygrani.
Luis Henriquez
Zawsze walczymy o zwycięstwo. Na treningach pracujemy po to by wygrywać. Dziś się nie udało, ale jest remis i też trzeba się z niego cieszyć. Straciliśmy szybko pierwszą bramkę, później gola do szatni, ale na szczęście udało nam się wywalczyć jeden punkt. Tak jak się spodziewaliśmy, było dziś dużo walki i pod tym względem to był bardzo dobry mecz. W sytuacji, w której zdobyłem gola chciałem strzelać. Zobaczyłem, że bramkarz jest wysunięty i dlatego zdecydowałem się na uderzenie. Walczymy dalej, remis niczego jeszcze nie przekreśla, nasze cele pozostają niezmienne.
Paweł Golański
W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze. W pełni realizowaliśmy to, co zakładaliśmy sobie przed meczem. I to przyniosło efekt, bo do przerwy prowadziliśmy 2:0. Na drugie 45 minut wyszliśmy skoncentrowani, ale Tonev strzelił fenomenalnie, w samo okienko i Lech złapał kontakt. Niepotrzebnie się cofnęliśmy, próbowaliśmy grać z kontry i to się zemściło. Lech strzelił gola po dośrodkowaniu i straciliśmy dwa punkty. Klasowy zespół nie może sobie na coś takiego pozwolić. Sytuacja jednak nadal jest otwarta.
Kamil Kuzera
Remis jest sprawiedliwym rezultatem. Chcieliśmy szybko strzelić bramki i potem trochę się cofnąć. W drugiej połowie to Lech prowadził grę, a my umiejętnie się broniliśmy. Zabrakło nam dwóch minut. Jeśli jednak chce się wygrywać to nie można tracić bramek w 90 minucie. Każdej drużynie zdarza się zadyszka, nam przytrafiła się na trudnym terenie w Zabrzu. Dziś jednak pokazaliśmy taką grę, jaką chcemy oglądać. Do pucharów jeszcze daleko obu zespołom
Zapisz się do newslettera