Zwyczajowo okres od pierwszej kolejki do wrześniowej przerwy reprezentacyjnej nazywany jest przez trenerów makrocyklem startowym. Po nim można wyciągać już pierwsze kwantyfikowalne wnioski z dotychczasowej gry zespołu.
Najważniejszą statystyką jest oczywiście miejsce w tabeli. Po pierwszych siedmiu kolejkach piłkarze trenera Dariusza Żurawia zajmują szóste miejsce w tabeli z 11 punktami na koncie. Składają się na to trzy zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki. Jest to wynik o dwa "oczka" gorszy niż zeszłoroczne osiągnięcie obecnego trenera Chrobrego Głogów – Ivana Djurdjevica, oraz o 3 punkty mniejszy niż start w sezonie 2017/18.
Bardzo dobrze wyglądają za to indywidualne statystyki liderów zespołu – Darko Jevticia oraz Christiana Gytkjaera. Ten pierwszy jest wiceliderem klasyfikacji kanadyjskiej z trzema golami i czterema asystami na koncie. Na uwagę zasługuje również dotychczasowe osiągnięcie reprezentanta Danii. Jest on jednym z najbardziej efektywnych zawodników w PKO Ekstraklasie, strzelając gola co 113 minut.
Ważne wnioski wyciągnąć można za to ze statystyki biegowej lechitów. Kolejorz zajmuje pod względem średniego dystansu pokonanego podczas meczu dopiero 15. miejsce z wynikiem 108,55 km na spotkanie. Liderami tej klasyfikacji są zawodnicy ŁKS-u Łódź, których liczba kilometrów podczas spotkania nie przekłada się jednak na osiągane wyniki, bowiem łodzianie zajmują dopiero piętnaste miejsce w ligowej tabeli.
Lech nie biega na boisku dużo, ale intensywnie. Średnio Kolejorz wykonuje 98 sprintów co spotkanie, co daje 4. miejsce w ligowej klasyfikacji. Szczególnie aktywny w tym aspekcie gry jest Kamil Jóźwiak, który do tej pory wykonał 14 sprintów/mecz. Wysoko w klasyfikacji są również Volodymyr Kostevych oraz Tymoteusz Puchacz z 12 sprintami na mecz. Oznacza to, że skrzydła poznaniaków są bardzo aktywne podczas dotychczasowych spotkań w PKO Ekstraklasie.
Według raportów dostarczanych przez firmę InStat, piłkarze trenera Dariusza Żurawia do tej pory zanotowała wskaźnik expected goals na poziomie 12,72. To oznacza, że podczas przerwy reprezentacyjnej lechici powinni mocno popracować nad odpowiednim wykończeniem stworzonych sytuacji bramkowych. Pomimo, że różnica pomiędzy strzelonymi golami a tym wskaźnikiem nie wydaje się znacząca (0,72 – przyp. red), to należy przypomnieć, że strzał z rzutu karnego liczony jest jako 0,75 według tego współczynnika. Oznacza to więc hipotetycznie, że lechici podczas spotkań PKO Ekstraklasy wykreowali sobie rzut karny, ale go zmarnowali. Taka sytuacja nie miała jednak miejsca.
Zapisz się do newslettera