To był intensywny początek sezonu dla piłkarzy Lecha Poznań, ten ciężki tydzień zakończyli jednak z kompletem zwycięstw. Spotkanie z Piastem Gliwice rozgrywane było w strasznym upale i ciężko było oczekiwać od zawodników szalonego tempa. Na boisku mieliśmy za to sporo twardej i momentami nawet ostrej walki. Mnóstwo pracy miał sędzia Marcin Borski, który szczególnie w pierwszej połowie co chwila gwizdkiem musiał przerywać akcje po faulach. Już w 10 minucie groźnej kontuzji doznał Lumir Sedlacek, który co prawda jeszcze wrócił na boisko, ale po chwili musiał zostać zmieniony przez Damiana Seweryna. Na boisku lekką przewagę mieli lechici, ale na pierwszą naprawdę groźniejszą sytuację musieliśmy poczekać aż pół godziny. Dokładnie w 30 minucie po ładnej kontrze z 14 metrów strzelał Jakub Wilk, ale jego uderzenie zdołał obronić Jakub Szmatuła. Chwilę później fantastyczną okazję miał Hernan Rengifo, ale z pięciu metrów posłał piłkę obok słupka. W 41 minucie pierwszy raz naprawdę groźnie było pod bramką Kolejarza. Po uderzeniu Jakuba Smektały, świetnie w bramce spisał się Grzegorz Kasprzik. Chwilę później gospodarze egzekwowali rzut wolny pośredni z 6 metrów, po tym jak sędzia Borski uznał, że Kasprzik złapał piłkę w ręce po podaniu Bartosza Bosackiego. Smektała celował w lewy górny róg, ale uderzył fatalnie i piłka poleciała w kierunku... linii bocznej.
W przerwie w szatni Lecha padło kilka ostrych słów i druga połowa w wykonaniu podopiecznych Jacka Zielińskiego była już o wiele lepsza. Już w 50 minucie Robert Lewandowski wypatrzył na prawym skrzydle Sławomira Peszko, ten ruszył w pole karne i płaskim uderzeniem pokonał Jakuba Szmatułę. Lechici poszli za ciosem i dalej punktowali rywala. W 58 minucie Peszko precyzyjnie dośrodkował na 10 metr do Rengifo, a ten tylko przyłożył głowę i było 2:0. W 65 minucie było już właściwie po meczu. Tym razem świetnym przerzutem popisał się Dimitrije Injać, piłka spadła w polu karnym pod nogi Jakuba Wilka, a ten potężnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. Co prawda gospodarze odpowiedzieli jeszcze bramką debiutującego w Ekstraklasie Romana Maciejaka, ale na więc poznaniacy już rywalom nie pozwolili i po meczu mogli cieszyć się z pierwszych w tym sezonie trzech punktów.
Odnotować należy jeszcze trzy debiuty lechitów w Ekstraklasie. Swoje pierwsze spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczyli dziś Haris Handzić, Krzysztof Chrapek i Tomasz Mikołajczak.
Piast Gliwice - Lech Poznań 1:3
Bramki: 70. Maciejak (Piast) - 50. Peszko, 58. Rengifo, 65. Wilk (Lech)
Żółte kartki: Olszar, Maciejak (Piast) - Bosacki, Arboleda (Lech)
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 4.500 (250 Lecha)
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Maciej Michniewicz, Mateusz Kowalski, Kamil Glik, Sławomir Szary - Jarosław Kaszowski (56. Roman Maciejak), Kamil Wilczek, Mariusz Muszalik, Lumir Sedlacek (11. Damian Seweryn) - Sebastian Olszar (85. Przemysław Łudziński), Jakub Smektała.
Lech Poznań: Grzegorz Kasprzik - Dimitrije Injac, Bartosz Bosacki, Manuel Santos Arboleda Sanchez, Ivan Durdević - Sławomir Peszko, Tomasz Bandrowski, Semir Stilić, Jakub Wilk (87. Haris Handzić) - Robert Lewandowski (92. Tomasz Mikołajczak), Hernan Rengifo Trigoso (79. Krzysztof Chrapek).
Zapisz się do newslettera