Spotkanie 14. kolejki ze Śląskiem Wrocław będzie dla drużyny poznańskiego Lecha ostatnim przy Bułgarskiej w tym roku. Dla Kolejorza będzie to także okazja do podreperowania domowego dorobku. W sześciu meczach przed własną publicznością podopieczni Mariusza Rumaka wywalczyli do tej pory tylko osiem punktów.
- Zawsze bardzo nam zależało na dobrych występach w meczach u siebie, ale do tej pory nie zawsze się to udawało. Niemniej chcielibyśmy dobrze zakończyć ten rok, ale by wygrać będziemy musieli zostawić na boisku mnóstwo zdrowia - twierdzi kapitan Lecha Poznań Rafał Murawski.
Trudno się nie zgodzić z pomocnikiem Kolejorza, bowiem Śląsk do Poznania przyjedzie podrażniony swoimi dwoma ostatnimi meczami. Wrocławianie powinni w nich wywalczyć sześć oczek, jednak poprzez własną niefrasobliwość do ich konta dopisano tylko jeden punkt. - Piłkarze z Wrocławia na pewno mają sobie coś do udowodnienia po tym jak zwycięstwo z Jagiellonią w ostatniej chwili im się wymsknęło. My też bardzo chcemy wygrać, a więc oba zespoły będą bardzo zmotywowane. Dlatego w piątek zapowiada się fajny mecz - uważa Rafał Murawski.
Śląsk obecnie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli. Do Lecha wrocławianie tracą sześć punktów, a do prowadzącej w tabeli Legii aż dziesięć. To na pewno nie jest dorobek godny wciąż aktualnego mistrza kraju. - Śląsk rzeczywiście traci sporo punktów, ale to jest ich problem. My musimy skupić się na sobie. Mam nadzieję, że tak będzie w piątek i utrzymamy kontakt z Legią - dodaje obrońca Lecha Poznań Hubert Wołąkiewicz.
Zapisz się do newslettera