Trzech zawodników Lecha Poznań, Bartosz Tomaszewski, Dawid Zięba oraz Mikołaj Tudruj wystąpiło w półfinałowym meczu turnieju o Puchar Syrenki przeciwko Holandii. Reprezentacja Polski po dramatycznym spotkaniu i serii rzutów karnych uległa Holendrom. Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżył Tomaszewski, który najpierw zdobył bramkę na wagę remisu, a następnie nie wykorzystał "jedenastki".
Efektowna wygrana z Mołdawia w pierwszym starciu tegorocznej edycji turnieju o Puchar Syrenki mogła rozbudzić apetyty w ekipie selekcjonera Dariusza Gęsiora. Jeśli chodzi o niebiesko-białych, szczególnie po jej zakończeniu mógł być zadowolony Dawid Zięba. Skrzydłowy zanotował dwie asysty po pojawieniu się na murawie z ławki i tym samym – jak się okazało przed konfrontacją z Holandią – wywalczył sobie wyjściowy skład. Ten zachowali natomiast Tomaszewski z Tudrujem, którzy zajęli swoje pozycje w trzyosobowym bloku obronnym biało-czerwonych.
O ile pierwsze minuty niedzielnego meczu upłynęły pod znakiem wyrównanej walki z obu stron, o tyle wraz z niemal każdą kolejną chwilę inicjatywę przejmowali goście z Beneluksu. Gracze z orzełkiem na piersi odgryzali się kontratakami, a po jednym z nich indywidualną akcją popisał się Zięba. Lechita minął przeciwnika i strzałem z ostrego kąta próbował zaskoczyć golkipera przyjezdnych, ale ten dość szczęśliwie uniknął utraty gola.
Holendrzy objęli zasłużone prowadzenie w ostatniej akcji przed przerwą po akcji w bocznym sektorze i celnym dośrodkowaniu na dziesiąty metr. Gdy natomiast podwoili swój dorobek nieco ponad dziesięć minut po wznowieniu, mogło się wydawać, że końcowego zwycięstwa nie dadzą już sobie wydrzeć. Nic bardziej mylnego, ponieważ gospodarze pokazali ogromne serce do walki. Trafienie kontaktowe to skuteczna egzekucja "jedenastki" przez Oliwiera Sławińskiego, a wyrównanie to już ładne uderzenie głową Tomaszewskiego. Emocji nie brakowało, bo to drugie padło w doliczonym czasie gry.
Seria rzutów karnych nie obyła się bez dużych nerwów. Te na wodzy lepiej trzymali zawodnicy z Holandii, którzy po sześciu seriach cieszyli się z awansu do finału turnieju. Nie pomylił się w swojej próbie Dawid Zięba, ale tego samego niestety nie mógł powiedzieć o swoim strzale jego klubowy kolega, Tomaszewski, który strzelił nad poprzeczką. Finalnie więc Polacy zmierzą się we wtorek w Malborku w samo południe w spotkaniu o trzecie miejsce z Anglikami.
Bramki: Boerhout (45.), Babadi (56.) – Sławiński (71. – karny), Tomaszewski (90.)
Polska: Marcel Mendes - Dudziński - Miłosz Kurzydłowski, Bartosz Tomaszewski, Mikołaj Tudruj - Mateusz Dobosz (60. Patryk Rychlik), Marcel Kalemba (60. Bartosz Bernatowicz), Oliwier Wojciechowski (46. Jakub Staniszewski), Kacper Masiak (78. Jakub Jędrasik), Dawid Zięba - Dawid Gruszecki (46. Krystian Okoniewski), Oliwier Sławiński.
Zapisz się do newslettera