Kiedy Robert Gumny wracał z sześciomiesięcznego wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała trudno było przewidzieć, że młody obrońca przebojem wedrze się do wyjściowej jedenastki Kolejorza. A on w minionym sezonie wystąpił w aż 38 spotkaniach.
19-latek wiosną ubiegłego roku zagrał czternaście meczów w pierwszoligowym Podbeskidziu Bielsko-Biała. W przeciągu kilkumiesięcznego pobytu na zapleczy ekstraklasy grywał także na pozycji prawego pomocnika i dwukrotnie trafił do siatki rywali. To w niebiesko-białych barwach mu się do tej pory nie udało, ale ze względu na pozycję na jakiej występuje. Gdy trafiał do ekstraklasy i debiutował w pierwszej drużynie grał na lewej stronie defensywy. Dopiero po kilku miesiącach otrzymał szansę występu na swojej nominalnej pozycji, którą jest prawa obrona.
- Zrobił największy postęp w minionym sezonie. To nie jest jeden krok do przodu, a nawet dwa-trzy. Z każdym meczem rósł, rozwijał się i dojrzewał. Wszystko przychodziło mu naturalnie, a to największy jego atut. Wszystko robi spokojnie, nie stresuje się. Nawet gdy popełni błąd, co w tym wieku się zdarza, to nie nakręcał się. Potrafił się odciąć i wrócić do swojego poziomu - twierdzi dziennikarz "Łączy Nas Piłka" Michał Zachodny, który jest pod dużym wrażeniem gry młodego wychowanka Kolejorza.
Jak zaznacza, to zawodnik, który jest bardzo niewygodnym rywalem. - Jest najczęściej faulowanym lechitą, a w tym nie ma przypadku. To trudny rywal dla skrzydłowych, ale też obrońców, bo często się podłącza do akcji ofensywnych. Wpływ na to ma jego szybkość, umiejętność dryblingu, dobre wyszkolenie techniczne, ale też bezczelność i dobre wyczucie. Wie, kiedy wejść przed piłkę. On często ryzykuje w swojej grze, ale robi to w odpowiednim momencie - podkreśla dziennikarz.
W minionym sezonie Gumny zanotował cztery asysty, który pod tym względem ustępuje Jevticiowi, Majewskiemu, Makuszewskiemu czy Gajosowi. - Liczba asyst to bardziej problem Kostevycha, niż Gumnego, ponieważ on wcale nie ma tak dużo kluczowych podań, jakby mogło się wydawać. Gumny ma 24 takie podania, a to poziom Kamila Jóźwiaka, który jest pomocnikiem, ale grał dużo mniej. Co trzecie jego kluczowe podanie kończy się asystą. Kostevych wykonał 33 kluczowe podania i musi wykonać trzy celne kluczowe podania więcej, by zanotować asystę - przyznaje Zachodny.
38 meczów
4 asysty
6 żółtych kartek
3280 minut
Zapisz się do newslettera