Lech Poznań w tym sezonie w czterech kolejkach PKO BP Ekstraklasy stracił zaledwie dwa gole - oba z rzutów karnych. Obrońcy nie tylko świetnie wykonują swoją robotę przed własnym polem karnym, ale również pod bramką przeciwnika. Każdy z defensorów, którzy zagrali w obecnych rozgrywkach, zaznaczył już swoją obecność w ofensywie strzelając gola lub asystując.
Nie ma wątpliwości, że defensywa staje na wysokości zadania i gwoli ścisłości należy dodać, że odpowiada za to cała drużyna, która pracuje na murawie w trakcie meczów. Jedyny sposób, jaki rywale mają na zdobycie bramki przeciwko liderowi ekstraklasy, to rzuty karny. W taki sposób Mickeya van der Harta pokonali piłkarze Górnika Zabrze (3:1) oraz Bruk-Bet Termaliki Nieciecza (3:1). Poza tym, holenderski bramkarz musiał bronić tylko 9 celnych strzałów przeciwników w czterech kolejkach, co daje średnio zaledwie nieco ponad dwie próby na jedno spotkanie. To też obrazuje, jak szczelna jest obrona drużyny Macieja Skorży.
Co ważne, gracze tylnej formacji nie tylko skupiają się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, ale również są aktywni w ofensywie. I to nie tylko ci grający na bokach czteroosobowego bloku. Owszem, do ofensywnych inklinacji Joela Pereiry oraz Barry’ego Douglasa kibice są przyzwyczajeni i znajduje to odzwierciedlenie w statystykach. Szkot jest tutaj liderem w klasyfikacji kanadyjskiej wśród obrońców - w Niecieczy strzelił pięknego gola z rzutu wolnego, a wcześniej przeciwko Cracovii (2:0) dorzucił też asystę, kiedy podał piłkę bez przyjęcia do Jakuba Kamińskiego. Z kolei Portugalczyk ma na razie jedno podanie otwierające koledze drogę do bramki - również do "Kamyka", a stało się to w Zabrzu przy bramce na 1:1, kiedy bardzo dokładnie wrzucił piłkę za plecy obrońców wprost na głowę poznańskiego skrzydłowego. Trzeba jednak pamiętać, że 25-letni obrońca zagrał niecałe dwa spotkania, bo w Zabrzu został ukarany czerwoną kartką i musi pauzować.
W protokole zapisali się również stoperzy. Bartosz Salamon wbił bardzo ważnego gola z Cracovią - bombą z dystansu na początku drugiej połowy dał swojej drużynie prowadzenie i przełamanie krakowskiej defensywy, co dało komfort w kolejnych minutach. A podawał mu wówczas Lubomir Šatka, który też ma w związku z tym na koncie asystę. W Niecieczy po raz pierwszy w tym sezonie na boisku pojawił się Antonio Milić, który okrasił swój występ dograniem do Mikaela Ishaka po stałym fragmencie gry przy trafieniu zamykającym wynik. Chorwat świetnie nadstawił głowę przy dośrodkowaniu Niki Kvekveskiriego i w ten sposób zanotował asystę. Spośród zawodników, którzy zagrali w defensywie w tym sezonie, formalnie asysty nie ma tylko Alan Czerwiński. Miałby, bo podawał do Ishaka z Cracovią, kiedy kapitan drużyny efektownie uderzył nożycami, ale niestety VAR anulował bramkę ze względu na pozycję spaloną.
Zapisz się do newslettera