Dużej przebudowie przez ostatnie kilkanaście miesięcy została poddana defensywa poznańskiego zespołu. Przyjście do drużyny trenera Nenada Bjelicy pamięta jedynie... Robert Gumny. Pozostali defensorzy trafili do drużyny już po zatrudnieniu Chorwata przy Bułgarskiej.
We wtorek kontrakt z nowym zespołem podpisał Lasse Nielsen, który był poza Gumnym ostatnim zawodnikiem grającym na obronie pamiętającym poprzedniego szkoleniowca. W międzyczasie z Kolejorza odeszli Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar, Jan Bednarek, Maciej Wilusz oraz wspomniany przed chwilą Lasse Nielsen. - Nasza obrona mocno się zmieniło. Ci piłkarze byli ważni dla naszego zespołu. Przyszli jednak nowi, którzy również udowodnili, że mogą ich zastąpić - zaznacza trener Nenad Bjelica.
Poznaniacy mimo dużej przebudowy zespołu cały czas mogą się pochwalić najskuteczniejszą defensywą w ekstraklasie. Tak było w poprzednim sezonie i jest również po rundzie jesiennej. Mimo tego, że na ten wynik pracowali w dużej mierze nowi zawodnicy. - Pokazaliśmy, że możemy grać na dobrym poziomie. Janicki i Dilaver tworzyli parę stoperów pod koniec rundy. Zagrali razem w pięciu z ostatnich sześciu meczów, w których straciliśmy tylko dwie bramki - zauważa Chorwat, który nie może być z pewnością zadowolony ze skuteczności zespołu w obronie podczas zimowych sparingów. W trzech meczach drużyna straciła aż siedem goli.
- Te bramki nasz martwią. Jesteśmy w trakcie przygotowań i nie da się ukryć, że piłkarze są zmęczeni. Mamy na boisku nowych zawodników, a także bardzo młodych. W meczu z Bułgarami zagrali młodzi bramkarze, do tego 16-letni Wiktor. W pierwszej połowie na boisku było trzech nowych zawodników. Nie jest łatwo ich wkomponować z dnia na dzień. Oni potrzebują czasu, ale wiem, że będą ważnymi elementami drużyny. Najważniejsza jest praca. Pracujemy dobrzy, a cała drużyna przeszła do tej pory cały okres przygotowawczy. Wszyscy byli na boisku na każdym treningu - mówi Bjelica.
Prowadzony przez Chorwata zespół zimą wzmocnili kolejni obrońcy. Rywalizację na lewej stronie ma wzmocnić Piotr Tomasik, a w walkę o skład na środku obrony włączy się na pewno Thomas Rogne. - Trzeba też zaznaczyć, że bardzo dobrze pracuje Vujadinović, którego nie mieliśmy do swojej dyspozycji w dłuższym okresie rundy jesiennej. Zawsze zależy nam na tym, żeby drużyna była mocniejsza. Teraz po transferach Rogne i Tomasika tak się stało - podkreśla szkoleniowiec Kolejorza. - Na pewno dzięki nim mamy w obronie większą rywalizację. Na środku może zagrać czterech, a nawet pięciu piłkarzy. W obronie mamy ośmiu, dziewięciu zawodników, którzy walczą o skład - dodaje.
Zadaniem, które czeka go w trakcie zimowego okresu przygotowawczego jest zadatowanie nowych graczy do zespołu. Przerwa między rundami jest doskonałą okazją do tego, by wytłumaczyć nowym lechitom jak powinni grać, gdy to rywal jest przy piłce. - To nie jest problemem. Większe wyzwanie było przed nami latem, bo przerwa między sezonami była wtedy bardzo krótka. Wtedy nie mieliśmy do swojej dyspozycji mieliśmy tylko jednego środkowego obrońcę. Nie było jeszcze Vujadinovicia, później przyszedł Janicki, drobny uraz miał Vernon. Drużyna pokazała wtedy jednak dobrą grę - przyznaje Bjelica.
Zapisz się do newslettera