Juniorzy młodsi oraz trampkarze Lecha Poznań przy okazji sobotniego wyjazdu do Niemiec mieli okazję zobaczyć na żywo spotkanie Bundesligi. - Na wypełnionym po brzegi stadionie RB Lipsk atmosfera była fenomenalna - przyznaje napastnik zespołu C1, Filip Szymczak.
Niebiesko-biali udali się do Lipska przede wszystkim po to, aby rozegrać po jednym meczu towarzyskim ze swoimi rówieśnikami z RB Lipsk. Trampkarze poradzili sobie doskonale, gromiąc niemiecki zespół aż 9:0. Niestety spotkanie juniorów młodszych nie doszło do skutku ze względu na epidemię grypy w szeregach rywali. Lechici odbyli za to wartościową jednostkę treningową.
Po wykonaniu obowiązków sportowych przyszedł czas na przyjemności. Obie drużyny wspólnie udały się na Red Bull Arena, gdzie o godzinie 15:30 miejscowy RB Lipsk podejmował Hamburger SV. Spotkanie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem gości 3:0. Dzięki takiemu rezultatowi, Bayern Monachium powiększył swoją przewagę nad drugim RB Lipsk do siedmiu oczek.
- Mecz pomiędzy RB Lipsk i Hamburgerem SV odbywał się w bardzo dobrym tempie. Mogliśmy przyjrzeć się stylowi gry obu drużyn i wyciągnąć wnioski z tego spotkania - mówi Filip Szymczak. - Pod względem jakości zawodników oraz atmosfery panującej na stadionie bardzo mi się podobało. Gra była na bardzo wysokim poziomie technicznym i taktycznym. Każdego zachęcam do wybrania się na takie spotkanie. Emocje gwarantowane - twierdzi piłkarz juniorów młodszych, Olaf Kobacki.
Lechici zajmowali miejsca w sektorze tuż obok kibiców Hamburgera SV, którzy głośno świętowali wygraną nad drugą drużyną Bundesligi. - Mieliśmy okazje zasiąść obok kibiców drużyny przyjezdnej i bezpośrednio uczestniczyć w wielkiej euforii po zwycięstwie nad gospodarzami. Bardzo fajne przeżycie, które z pewnością pozostanie w mojej pamięci na długo - wspomina Szymczak. - Doping był świetny, ale fani RB Lipsk nie mogą równać się z kibicami Lecha Poznań - dodaje Kobacki.
Zapisz się do newslettera