Lech Poznań pewnie pokonał Austrię Wiedeń 4:1 po dwóch golach Kristoffera Velde oraz trafieniach Mikaela Ishaka i Michała Skórasia. Kolejorz zdobył swoje pierwsze punkty w tej edycji Ligi Konferencji Europy i zajmuje obecnie drugie miejsce w grupie C.
Strzelanie przy Bułgarskiej rozpoczął niezawodny Ishak, dla którego był to już siódmy gol w europejskich pucharach w tym sezonie biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Austria Wiedeń szybko odpowiedziała za sprawą trafienia Matthiasa Braunodera. Goście jeszcze w pierwszej połowie mogli wyjść na prowadzenie, ale rzut karny wykonywany przez Manfreda Fishera obronił Filip Bednarek.
- Filip bardzo nam dzisiaj pomógł, bo gdybyśmy w takim momencie stracili gola na 2:1, to później bardzo trudno byłoby odwrócić losy tego spotkania. W pierwszej odsłonie staraliśmy się grać zbyt krótko, oni tylko na to czekali i dobrze pressowali. Jak zagraliśmy trochę wyżej, wykorzystaliśmy miejsce za ich plecami i myślę, że dużo lepiej to wszystko wyglądało - mówi Lubomir Šatka.
W drugiej połowie lechici podkręcili tempo i zdobyli kolejne trzy bramki. Po zmianie stron dominacja niebiesko-białych była niezaprzeczalna i została udokumentowana trafieniami Kristoffera Velde oraz Michała Skórasia. - W przerwie porozmawialiśmy trochę o większej wymienności na bokach boiska. Musieliśmy zmienić trochę sposób naszego ustawiania się i czuliśmy, że możemy grać lepiej piłką, to było trudne w tym spotkaniu. Po przerwie graliśmy trochę bardziej bezpośrednio i to wyglądało dobrze - stwierdza Jesper Karlström.
Rezultat 4:1 jest najwyższym zwycięstwem Lecha Poznań na poziomie fazy grupowej w historii. Zawodnicy Johna van den Broma kontynuują świetną serię wygranych na własnym stadionie w europejskich pucharach. Austria Wiedeń to piąty rywal w tym sezonie, który nie potrafił wywieźć z Bułgarskiej korzystnego wyniku. Lechici zajmują obecnie drugie miejsce w grupie C ze stratą trzech punktów do liderującego Villarrealu.
- Naszym celem jest awans z tej grupy, chcemy tego bardzo, ale są jeszcze przed nami trudne mecze. Szkoda tej końcówki w Hiszpanii. Mamy trzy punkty, kolejne spotkanie u siebie. Wszyscy wiedzieliśmy, że musimy wygrać z Austrią, aby myśleć o awansie. I być może dlatego na początku było trochę nerwowo, bo każdy zdawał sobie sprawę jaką wagę miał ten mecz. Ale pokonaliśmy ich 4:1 i to jest najważniejsze - podsumowuje środkowy obrońca Kolejorza.
Zapisz się do newslettera