W ubiegły weekend drugi zespół Lecha Poznań udał się na Śląsk do Katowic, by powalczyć o ligowe punkty z GKS-em. To stworzyło doskonałą okazję do spotkania z wypożyczonym do "GieKSy" wychowankiem Kolejorza, Bartoszem Mrozkiem. Co słychać u 19-letniego bramkarza? Jak ocenia swój dotychczasowy pobyt w rodzinnym mieście? Jaka czeka go przyszłość? Tematów do rozmowy z młodym zawodnikiem nie brakowało.
To już drugi sezon z rzędu, podczas którego golkiper przebywa na zasadzie transferu czasowego w drugoligowym klubie. W poprzedniej kampanii była to Elana Toruń, z którą bił się do końcowych kolejek o awans na zaplecze ekstraklasy. Sam Mrozek w teorii mógł być nie do końca zadowolony z wypożyczenia do tego klubu, bowiem w jego barwach zaliczył trzynaście występów, a szedł przecież do tej ekipy po to, by nabierać jak najwięcej doświadczenia na szczeblu centralnym. Sam lechita patrzy na tę sprawę jednak w nieco innych barwach. - To był bardzo przydatny czas. Nowe otoczenie, nieodkryta jeszcze liga, inni koledzy - to wszystko sprawiło, że po czterech wcześniejszych latach w akademii i rezerwach musiałem nauczyć się poruszać po szatni w seniorskiej piłce. To stanowiło dla mnie duże doświadczenie - wspomina ten okres sam zainteresowany.
Te rozgrywki przyniosły dla niego znacznie bardziej regularną grę. Już zdążył zaliczyć dwanaście meczów, w których zachował trzy czyste konta, a trzeba przy tym zauważyć, że może się przy tym pochwalić kompletem minut, które były do zebrania. - Kiedy grasz, łapiesz pewność, więc sportowo mogę jak dotąd być bardzo zadowolony z pobytu tutaj. Inaczej się wtedy podchodzi do wszystkiego, a tym bardziej, kiedy czuć wsparcie ze strony kolegów z zespołu. Podam prosty przykład: graliśmy u siebie z Legionovią, przy bramce dla niej popełniłem błąd, ale usłyszałem tylko, że gramy dalej, głowa do góry, kumple poklepali mniepo ramieniu, zero negatywnych emocji. To też cię buduje - podkreśla urodzony w 2000 roku piłkarz.
Dzięki wygranej 2:0 odniesionej nad rezerwami Kolejorza jego aktualny zespół awansował na piąte miejsce w tabeli i do liderującego Widzewa Łódź ma jedynie punkt straty. Istnieje spora szansa, że wychowanek niebiesko-białych przez drugi sezon z rzędu będzie się więc bił o czołowe lokaty w tej klasie rozgrywkowej. - My, zawodnicy nie mówimy głośno o awansie do pierwszej ligi. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu i może to frazes, ale naprawdę tak jest. Nie zapominajmy, że latem przyszło do tego klubu szesnastu nowych zawodników, to naprawdę sprawia, że potrzeba nam było trochę czasu. Żeby się zagrać na boisku, ale i poza nim - zaznacza bramkarz, którego drużyna uzbierała w minionych pięciu kolejkach aż trzynaście "oczek".
Dla Mrozka wypożyczenie do GKS-u oznaczało powrót w rodzinne strony. Urodził się właśnie w Katowicach, to tutaj mieszkają jego rodzice, więc i okazji do spotkania jest znacznie więcej, niż chociażby wtedy, gdy grał w Elanie. - Mimo że mieszkam z dziewczyną, to faktycznie szczególnie mama się cieszy, że może mnie częściej zobaczyć. Czuję, że dojrzałem również życiowo, te ostatnie miesiące są dla mnie udane pod każdym względem - nie kryje zadowolenia golkiper. W czerwcu przed przyjściem na zasadzie wypożyczenia do GKS-u 19-latek przedłużył swoją umowę z Lechem. Nie kryje on, że wiąże on z Kolejorzem w następnych latach spore nadzieje, ale na ten moment najważniejsze dla niego jest to, co tu i teraz. - W tym momencie skupiam się na dalszym rozwoju, cały czas chcę robić swoją robotę tutaj jak najlepiej. To pewnie najlepszy czas w mojej dotychczasowej przygodzie z seniorską piłką, ale nie zamierzam na tym "poprzestać" - podsumowuje z przekonaniem wychowanek Kolejorza.
* - tekst miał premierę w programie meczowym na spotkanie Lecha Poznań z Wisłą Kraków (5.10.2019 r.)
Zapisz się do newslettera