- Mamy jeszcze tydzień czasu, aby przygotować naszą formę na 100 procent. Po meczach sparingowych możemy być optymistami. Nasza gra wygląda nieźle. Przegraliśmy wprawdzie ostatni sparing, ale od 30 minuty meczu z Dinamem spotkanie było wyrównane. To była nasz pierwsza porażka od bardzo wielu spotkań i wierzę, że taki "kubeł zimnej wody" nam się przyda. Mam nadzieję, że we wtorek na mecz z Interem będziemy gotowi nie na 100, ale na 110 procent.
W zespole jest dwóch nowych zawodników. Dołączyli Jacek Kiełb i Artur Wichniarek. Myślisz, że Artur będzie dużym wzmocnieniem zespołu?
- Mocno w to wierzę. Zawsze jednak trzeba zostawić margines błędu. To jest nowa osoba, która musi się wkomponować w zespół. Historia pokazuje, że nie zawsze łatwo jest trafić z transferem, ale Artur jest na tyle doświadczonym piłkarzem, że z czasem na pewno będzie dla nas dużym wzmocnieniem.
Waszym pierwszym rywalem w sezonie 2010/2011 będzie Inter Baku. Wiecie już coś więcej o Azerach?
- Docierają do nas informacje, co się u nich dzieje. Znamy też ich wyniki osiągane w sparingach. Podstawowe informacje przekazali nam także trenerzy Ryszard Kuźma i Andrzej Juskowiak, którzy oglądali jeden z ich meczów kontrolnych. Tak naprawdę jednak czas na szczegółową analizę będzie, gdy wrócimy do Poznania.
Inter Baku ma w swoim składzie wielu zagranicznych piłkarzy i nie jest to tak słaba drużyna, jakby wskazywał na to kraj, z którego się wywodzą?
- W Europie już od kilku lat nie ma słabych zespołów. Jeśli Inter został mistrzem swojego kraju to znaczy, że musi prezentować jakiś poziom. Na przestrzeni ostatnich lat zdarzało się, że ci teoretyczni słabsi eliminowli tych lepszych i Azerów absolutnie nie można lekceważyć. Inter na pewno jest w naszym zasięgu i jeśli marzymy o grze w fazie grupowej to musimy ich przejść. Trzeba jednak pamiętać, że to jest tylko sport i wszystko się może zdarzyć.
To, że mecz rewanżowy rozegracie na własnym boisku to duża zaleta?
- Trudno powiedzieć. Tak chciał los i nie ma się co nad tym zastanawiać. To jest dwumecz, ale na pewno zarówno pierwsze jak i drugie spotkanie będziemy chcieli wygrać. Jeśli jednak "odpukać" nie uda nam się osiągnać korzystnego wyniku w Baku to mamy jeszcze w zanadrzu rewanż u siebie.
Zapisz się do newslettera