- To będzie bardzo ciężki trening - zapowiadali w prywatnych rozmowach już kilka dni temu trenerzy Kolejorza. I dotrzymali słowa. Ostatnie zajęcia podczas zgrupowania na Cyprze były bardzo wymagające.
Każdy z zawodników miał do wykonania cztery ćwiczenia. Pierwsze polegało na wykończeniu akcji uderzeniem z pierwszej piłki, która była dośrodkowana z bocznych sektorów boiska. Strzał poprzedzony był krótkim sprintem. Piłkarze w kilkunastosekundowym odstępnie czasu musieli wykonać kilka powtórzeń. Podobnie było po drugiej stronie boiska. Tam jednak po wykonaniu sprintu zawodnik uderzał piłkę leżącą na ziemi.
W tym samym czasie część lechitów biegała na 60 metrów. W trakcie jednego cyklu musiała pokonać ten odcinek kilkukrotnie. Nad wykonaniem tego zadania na odpowiedniej szybkości czuwał trener przygotowania fizycznego dr Martin Mayer. Z kolei zadaniem czwartej grupy były prowadzenie piłki w biegu oraz zakończenie tego ćwiczenia oddaniem dokładnego strzału na „małą bramkę”. Na to zadanie zawodnicy mieli tylko piętnaście sekund, po których na boisko wbiegał inny piłkarz.
Ćwiczenia przygotowane przez sztab szkoleniowy były krótkie, ale wymagały wykonania pracy na dużej intensywności. Co więcej do ciężkiej pracy i dużego zaangażowania zachęcał zawodników trener Nenad Bjelica, który uważnie oglądał poczynania swoich podopiecznych. - Szybciej, szybciej. Dokładniej - mobilizował zawodników chorwacki szkoleniowiec. Nie zabrakło jednak pochwał. Wielu piłkarzy podczas ćwiczenia mogło usłyszeć gratulacje po dobrze wykonanych powtórzeniach.
Zapisz się do newslettera