- Lechia jest zespołem, który atakuje wysokim pressingiem. W związku z tym myślę, że tutaj nie będzie się chowała za podwójną gardą. Musimy zagrać tak, jak momentami w Krakowie, szukać prostopadłych podań i jak najwięcej utrzymywać się przy piłce. Nie mogą nam się przytrafiać takie starty jak w pierwszych dwudziestu minutach meczu z Cracovią, bo to stwarza nam duże problemy – mówi przed meczem z Lechią Gdańsk trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw.
W poprzednim tygodniu lechici rozegrali pierwszy wyjazdowy mecz w 2020 roku, a przeciwnikiem była Cracovia. Pomimo dobrej gry oraz stworzenia sobie wielu sytuacji, Kolejorz przegrał to spotkanie 1:2. - Mieliśmy w tym meczu i lepsze i gorsze momenty. Natomiast tych pozytywnych wydaje mi się, że było więcej. Oczywiście przeanalizowaliśmy to spotkanie z zespołem, a szczególnie te sytuacje, w których mogliśmy zachować się lepiej. Na pewno czujemy niedosyt. Piłkarze wiedzą, że wykonali dużo dobrej pracy, natomiast efektu nie było. Jest to już zamknięta historia, mamy teraz kolejne starcie z trudnym rywalem i musimy zrobić wszystko, żeby te trzy punkty odzyskać – komentuje szkoleniowiec niebiesko-białych.
Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Żuraw nawiązał także do sytuacji z rzutem karnym podyktowanym w drugiej połowie tego starcia po wideoweryfikacji. - Ja nie miałem pretensji do sędziego. Są obecnie przepisy, które bronią tej decyzji. Kontakt był i ja nie mogę mieć pretensji. Bardziej patrzę na to jako były zawodnik. Kiedyś wiedziało się, że popełniło się faul i nieprzepisowo powstrzymało się przeciwnika, a teraz często tak nie jest. Mamy kontakt między piłkarzami, ale to nie jest takie starcie, żeby mogło spowodować upadek przeciwnika. Tak jak mówiłem ten sam faul w środku pola najprawdopodobniej nie zostałby w ogóle odgwizdany. Powiedziałem to tylko pod tym kątem, bo uważam, że to nie idzie z duchem gry – powrócił jeszcze do meczu z Cracovią trener.
Powoli w naszym kraju dobiega końca okienko transferowe i jak sam przyznaje szkoleniowiec Kolejorza cały czas poszukiwani są piłkarze na pewne pozycje. - Cały czas pracujemy nad napastnikiem. Nie ukrywam, że chciałbym tutaj kogoś pozyskać. Problem jest taki, że nie chcę zawodnika, który będzie porównywalny do tych, których mamy. Jeżeli nie dogadamy się z piłkarzem, który na teraz będzie do rywalizacji z Christianem, to raczej nikogo nie weźmiemy – tłumaczy trener.
- Dobrych zawodników nigdy za wiele, ale ja staram się, żeby zawodnicy którzy do nas przychodzą podnosili jakość. To, że nie mamy kilku nowych piłkarzy to jest to też trochę moja wina, bo nie godzę się na zawodników, którzy nie są lepsi od piłkarzy, których mam w składzie. Wolę mieć węższą kadrę, ale lepszą jakościowo – kontynuuje szkoleniowiec.
Już w niedzielę, o godzinie 17:30, Lech Poznań podejmie na własnym stadionie Lechię Gdańsk, która jak na razie na wiosnę zgromadziła na swoim koncie cztery punkty. Najpierw zremisowali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław, a następnie pokonali na własnym obiekcie mistrza Polski, Piasta Gliwice. - Lechia jest zespołem, który atakuje wysokim pressingiem. Myślę, że tutaj nie będzie się chowała za podwójną gardą. Wiemy, że jeżeli uda się nam przejść ich pierwszą linię obrony, to wtedy będziemy mieli więcej miejsca. Musimy zagrać tak, jak momentami w Krakowie, szukać prostopadłych podań i jak najwięcej utrzymywać się przy piłce. Nie mogą nam się przytrafiać takie starty jak w pierwszych dwudziestu minutach meczu z Cracovią, bo to stwarza nam duże problemy – opisuje rywala trener Żuraw.
Dla niebiesko-białych będzie to już kolejne spotkanie z rywalem z górnej połówki tabeli PKO Ekstraklasy. - Cracovia i Lechia są zespołami grającymi podobnie, czyli solidnie w defensywie i szybko wyprowadzającymi kontry. Jednak gdańszczanie w niektórych fazach gry inaczej zakładają pressing. Różnica też jest taka, że Cracovia jest bardziej stabilna jeżeli chodzi o personalia, a w Lechii trochę tych zmian było. Trener Stokowiec musi to poukładać, ale pierwsze dwa mecze pokazały, że są solidnym zespołem, na który trzeba uważać – kończy trener Dariusz Żuraw.
Zapisz się do newslettera