Zaledwie trzy dni po pojedynku z Pogonią Szczecin, na piłkarzy Lecha Poznań czeka poważne wyzwanie. W 1/16 finału Pucharu Polski zespół trenera Ivana Djurdjevicia zmierzy się z liderem Fortuny 1. Ligi, Rakowem Częstochowa. - Trzeba wyeliminować błędy z meczu w Szczecinie i nie powielić ich w następnym spotkaniu - mówi pomocnik Maciej Gajos.
Raków jest niekwestionowanym liderem na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Przed lechita trudne spotkanie, jednak - zdaniem zawodników i sztabu szkoleniowego - kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku w Częstochowie i przede wszystkim zapewnienie sobie awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski, będzie "oczyszczenie głów" po spotkaniu w Szczecinie.
- Trzeba wyjść z czystą głową na mecz w Częstochowie. Nie cofniemy czasu, a jedyne co możemy zrobić, to dobrze przygotować się do następnego spotkania i awansować do kolejnej rundy - zaznacza pomocnik Lecha, Maciej Gajos. - Może to i lepiej, że gramy już teraz, tak szybko. Możemy się zrehabilitować i odbudować. Ten mecz z Pogonią już się odbył, już teraz nic nie zrobimy. Przed nami spotkanie pucharowe. Na chwilę trzeba przestać myśleć o rozgrywkach ligowych i skupić się na pucharze - dodaje.
Były zawodnik Rakowa Częstochowa walczy o powrót do wyjściowej jedenastki. Ostatni raz od pierwszej minuty zagrał bowiem w poprzedniej rundzie Pucharu Polski, w pojedynku z ŁKS-em Łódź. - Każdy walczy o to, żeby być w pierwszej jedenastce. Na ten moment w niej nie jestem, ale robię swoje i daję z siebie 100 procent. Kiedy nastąpi ten moment, że trener uzna, że jestem potrzebny drużynie od początku, to muszę być w pełni gotowy. Z taką myślą mocno pracuje nad powrotem na boisko - kończy 27-latek.
Zapisz się do newslettera