Ostatnie pół roku było najważniejszym krokiem w piłkarskim życiu Mateusza Skrzypczaka. Wychowanek Kolejorza zadebiutował w niebiesko-białych barwach, a w przyszłym sezonie liczy na więcej. Jego pozycja w zespole w pół roku bowiem mocno wzrosła.
Pomocnik zadebiutował w pierwszej drużynie w rundzie mistrzowskiej ubiegłego sezonu. Trener Dariusz Żuraw postawił na niego również od pierwszej minuty w dwóch ostatnich spotkaniach ubiegłych rozgrywek. - Myślę, że to było bardzo ważne, być może najlepsze pół roku. Udało mi się zadebiutować, zagrać dwa prawie pełne mecze w Ekstraklasie. Myślę, że one były na dobrym poziomie, więc mogę być bardzo zadowolony. Po tym pół roku jednak chcę więcej - przyznaje Skrzypczak.
Dla Skrzypczaka jest to drugi obóz jako zawodnik pierwszej drużyny. Pierwszy raz z Lechem przygotowywał się w przerwie zimowej podczas pobytu w tureckim Belek. -Uważam, że moja pozycja względem ostatniego obozu wzrosła, bo dałem poważne, realne argumenty trenerowi, że mogę walczyć o pierwszą jedenastkę. Cały czas chcę robić swoje, walczyć, trenować i grać w pierwszym składzie, wygrywać wszystkie mecze oraz bić się o trofea - dodaje "Skrzypa".
Za nami półmetek obozu w Opalenicy. Do tej pory piłkarze Dariusza Żurawia pracowali nad wieloma elementami, często po kilka godzin dziennie. Młody pomocnik jest jednak zadowolony z ich intensywności. -Na pewno treningi są trudne, ciężkie, ale o to w tym wszystkim chodzi, taki jest czas. Dajemy radę, jeżeli dobrze popracujemy, to w sezonie na pewno to zaprocentuje. Przystosowałem się w ostatnich miesiącach do obciążeń oraz tempa gry, które jest zdecydowanie szybsze. Zyskałem większy spokój przy piłce i pewność siebie - wyjaśnia 18-latek.
Ważnym aspektem w obecnych przygotowaniach jest duża liczba młodych wychowanków Kolejorza, którzy dołączyli do pierwszej drużyny. Część z nich wróciła do Lecha po wypożyczeniach. - Chłopacy byli poza klubem, ale jesteśmy cały czas przyjaciółmi, non stop mieliśmy wspólny kontakt. Każdy wyczekiwał na ten powrót, teraz jesteśmy wszyscy razem i nie ma nic lepszego niż grać z nimi w jednej drużynie. Nowi chłopacy również świetnie się wkomponowali. Stworzyła się super ekipa, ale musimy cały czas umacniać więzi. Myślę, że może z tego powstać jedna wielka rodzina - kończy pomocnik.
Zapisz się do newslettera