Młodzież w Belek: Kornel Lisman

Urodzony w 2006 roku skrzydłowy pochodzi ze Szczecina, a w przeszłości reprezentował barwy tamtejszych Pogoni oraz FASE. To z tego drugiego klubu trafił do struktur Akademii Lecha Poznań przed trwającym sezonem, wzmacniając zespół rezerw Niebiesko-Białych. Gracz, który wcześniej rywalizował najwyżej na poziomie Centralnej Ligi Juniorów do lat 17, wszedł do piłki seniorskiej bez kompleksów. Do tego stopnia, że opuścił jesienią w ekipie trenera Artura Węski zaledwie cztery spotkania z przyczyn zdrowotnych. W wywiadzie podsumowującym rundę w wykonaniu swoich zawodników szkoleniowiec nie ukrywał, że Lisman to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń ostatnich miesięcy. Zdradził wtedy, że w początkowych założeniach młody lechita miał od czasu do czasu zejść na mecze do juniorów starszych, jednak finalnie w drużynie do lat 19 zagrał tylko i wyłącznie w Lidze Młodzieżowej UEFA. Reszta jego występów w koszulce z kolejowym herbem przypadła na drugą ligę, bo to ona już teraz okazała się dla niego najbardziej odpowiednim środowiskiem do rozwoju.

Jego wyróżniającą się postawę dostrzegli także członkowie sztabu pierwszego zespołu Kolejorza, zapraszając 17-latka na treningi przy Bułgarskiej i listopadowy sparing z Wartą Poznań. Jesień zakończył z bilansem blisko 800 minut w dorosłym futbolu, natomiast w styczniu przyszedł kolejny krok w postaci następnych zajęć z drużyną trenera Mariusza Rumaka oraz wyjazdu z nią na debiutanckie zgrupowanie. Jak z jego perspektywy przebiegają pierwsze dni obozu przygotowawczego?

- W zespole czuję się naprawdę świetnie, wszyscy zawodnicy są otwarci na rozmowy i dają dużo cennych wskazówek, pomagając również w sprawach pozaboiskowych takich jak aklimatyzacja. Dzięki temu nie jest tak, że w kilku chłopaków rozmawiamy tylko między sobą jako młodsza ekipa, możemy mocno liczyć na starszych piłkarzy. Podpowiadają, w jaki sposób poruszać się na boisku, funkcjonować na co dzień w zespole czy na co powinniśmy zwracać szczególną uwagę. To tym bardziej wartościowe, że intensywność treningów jest bardzo duża, co głównie wynika z jakości poszczególnych zawodników. Daję jednak radę, jestem przygotowany do takiej gry - dzieli się swoimi wrażeniami Lisman.

Oprócz wspomnianych wskazówek młody gracz sam może podpatrywać na treningach najlepszych na swojej pozycji w całym kraju. To dla niego oczywiście świetna lekcja na żywym organizmie, a z niej stara się czerpać pełnymi garściami. - Kris czy Dino to świetni skrzydłowi. Bardzo podoba mi się styl gry Krisa, to jak się porusza z piłką czy bez niej, chcę wyciągnąć od niego jak najwięcej rzeczy. Dino mocno mi pomaga w takich aspektach, jak chociażby ruch bez piłki czy szukanie wolnej przestrzeni w polu karnym - opowiada sam zainteresowany. - Nie tylko od nich czerpię wiedzę, ponieważ mogę liczyć także na wsparcie Bartka Salamona czy Radka Murawskiego bądź Jespera. A najlepsze jest to, że mógłbym tak wymieniać i wymieniać, bo każdy chce, aby młody zawodnik wchodzący do drużyny czuł się w niej jak najlepiej. Przed nami jeszcze wiele dni pracy, a ja dążę do tego, by je wykorzystać w pełni z maksymalnym zaangażowaniem i zagościć w pierwszym zespole na dłużej - dodaje.

W czwartkowym sparingu sprawdził się na tle LASK Linz podczas ostatnich trzydziestu minut meczu kontrolnego. Nie bał się podejmować odważnych decyzji, starając się nie przejmować wysoko zawieszoną poprzeczką. - Był to ciężki mecz szczególnie ze względu na warunki, w jakich graliśmy. Dawałem z siebie "maksa", starałem się pokazywać to, co mam najlepsze, chociaż wiadomo, w takich okolicznościach nie zawsze jest to łatwe - kończy skrzydłowy.