Trenerzy zespołów juniorskich Akademii Lecha Poznań mają w ostatnich tygodniach wiele podstaw do optymizmu. Jedną z nich z pewnością jest gra defensywna prowadzonych przez nich drużyn. Każda z nich bowiem może pochwalić się najszczelniejszą obroną w swojej ligowej stawce.
Sztaby szkoleniowe trampkarzy, juniorów młodszych oraz juniorów starszych przyczyny takiego stanu rzeczy widzą w kilku kwestiach. Jędrzej Łągiewka, asystent szkoleniowca tej drugiej ekipy, podkreśla jedną sprawę. – W przypadku zespołów Akademii kluczowa jest kwestia mentalności naszych defensorów. Oni czerpią radość z bronienia, ta skuteczna gra w szeregach obronnych daje im naprawdę sporo satysfakcji. To nie jest częstym zjawiskiem w piłce juniorskiej – zaznacza młody trener.
- Mówi się, że najlepszą obroną jest atak, to także znajduje zastosowanie na boisku. Staramy się grać ofensywnie, przez co siłą rzeczy rywale spędzają mniej czas w trakcie spotkań na naszej połowie. Oczywiście, musimy pracować nad pracą nad każdą z faz gry i w przypadku defensywy nie można absolutnie mówić o wyjątku – dodaje Łągiewka. Jeszcze do soboty jego drużyna dzieliła tytuł najlepszej defensywy z Lechią Gdańsk. Po wygranej nad gdańszczanami 6:0 to właśnie niebiesko-biali samodzielnie objęli prowadzenie w tej klasyfikacji.
– Mówi się, że najlepszą obroną jest atak, to także znajduje zastosowanie na boisku. Staramy się grać ofensywnie, przez co siłą rzeczy rywale spędzają mniej czas w trakcie spotkań na naszej połowie. Oczywiście, musimy pracować nad pracą nad każdą z faz gry i w przypadku defensywy nie można absolutnie mówić o wyjątku – dodaje Łągiewka.
Trampkarze Lecha Poznań zajmują obecnie drugą pozycję w tabeli grupy B Centralnej Ligi Juniorów Trampkarzy Starszych i stracili jedynie sześć goli w trwającej kampanii. To najlepszy wynik w całej stawce. – Za obronę odpowiada cały zespół. Zawsze powtarzamy chłopcom, że zaczyna się ona od zawodnika, który gra najbliżej bramki przeciwnika, jest to zestaw naczyń połączonych. Na tę chwilę mamy opanowane zasady współpracy i działań w naszych tylnych szeregach. Jestem z tego zadowolony i mam nadzieję, że będzie wyglądać to podobnie w dalszej części sezonu – ocenia Hubert Wędzonka, szkoleniowiec najmłodszej ekipy akademii Kolejorza.
W przypadku juniorskich drużyn Lecha Poznań godnym odnotowania jest fakt częstych rotacji w ich wyjściowych zestawieniach. Liczby pokazują, że nie mają one negatywnego wpływu na chociażby grę obronną. – Takie są cele szkolenia, żeby wszyscy zawodnicy dostawali swoje szanse. Mamy graczy sprofilowanych, którzy w przyszłości mają odpowiadać za obronę dostępu do własnej bramki. Rotujemy ich ze względu na obciążenia poszczególnych chłopców, ale także chcemy uczyć odpowiedzialności naszych kolejnych graczy. Stąd zmiany również na ich boiskowych pozycjach – tłumaczy trener Wędzonka.
Sztaby szkoleniowe wszystkich zespołów Akademii pozostają w ścisłym kontakcie. Wedle możliwości obserwują spotkania innych juniorskich ekip Lecha, wymieniając się spostrzeżeniami i uwagami. Ta współpraca sprawia, że każdy z trenerów zna świetnie piłkarzy pozostałych drużyn. – Nie mamy problemu z tym, żeby dawać szansę młodszym graczom. Nie jest ważne, w jakim roku się zawodnik urodził, ale jaką daje jakość na boisku. Dzięki procesowi treningowemu, który jest przyjęty w naszych zespołach, tę właśnie jakość udaje się zachować – komentuje asystent opiekuna juniorów starszych, Jakub Leosz.
Występujący na co dzień w grupie zachodniej Centralnej Ligi Juniorów juniorzy starsi w czternastu ligowych starciach dali się zaskoczyć rywalom jedynie jedenaście razy. – Warto zauważyć, że mieliśmy bardzo długą serię meczów bez straty gola z gry, która trwała od czwartej kolejki, gdy graliśmy z Wartą – opowiada Leosz. Imponująca passa dobiegła końca w sobotę, kiedy bramkarza niebiesko-białych, Bartosza Mrozka, dwukrotnie pokonywali piłkarze Arki Gdynia. – We wcześniejszych meczach zostawialiśmy dużo serca na boisku, asekurowaliśmy się nawzajem. W przypadku błędów zawsze był kolega, który pomagał i zapobiegał stracie bramki. Trochę nam tego zabrakło w sobotę, ale w przyszłych spotkaniach mamy nadzieję do tego wrócić – podsumowuje asystent trenera Krzysztofa Kołodzieja.
Zapisz się do newslettera