Pechowo zakończył się dla Filipa Szymczaka mecz do lat 19 pomiędzy Polską a Niemcami (1:1). Napastnik Lecha Poznań doznał kontuzji, musiał opuścić boisko i wrócić do stolicy Wielkopolski. Przeszedł szereg badań, po których można już postawić ostateczną diagnozę. - Nasz zawodnik będzie gotowy do gry za miesiąc, czyli po październikowej przerwie reprezentacyjnej trenerzy będą już mogli z niego skorzystać - mówi profesor Krzysztof Pawlaczyk, szef sztabu medycznego Kolejorza.
18-latek w poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem rezerw Lecha występujących w drugiej lidze. Zdobył 12 bramek, wtedy był już pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny. Jesienią poprzednich rozgrywek zadebiutował w seniorskiej ekipie Kolejorza - w starciu Pucharu Polski z Chrobrym w Głogowie (2:0). W rundzie wiosennej z kolei doczekał się premierowej gry w PKO Ekstraklasie. Wszedł na boisko w końcówce lutowej rywalizacji z Rakowem Częstochowa (3:0).
Początek sezonu 2020/21 miał bardzo udany. Najpierw trafił dla niebiesko-białych w Pucharze Polski przeciwko Odrze Opole (3:1), potem strzelił także gola w europejskich pucharach, kiedy rywalem była łotewska drużyna Valmiera FC (3:0). To wszystko zaowocowało powołaniem do reprezentacji Polski do lat 19 i występem od pierwszej minuty w towarzyskiej potyczce z Niemcami (1:1) w Kaliszu. W pierwszej połowie lechita wbił z rzutu karnego bramkę na 1:0 dla gospodarzy.
Niestety, pech dopadł go po zmianie stron. W 56. minucie z grymasem bólu na twarzy musiał opuścić murawę. Wspierał się wówczas na ramionach fizjoterapeuty oraz lekarza kadry. Potem poruszał się o kulach, żeby nie obciążać nogi. - Filip skręcił staw skokowy, pojawił się duży krwiak, co powodowało dolegliwości bólowe - przyznaje profesor Krzysztof Pawlaczyk. Szef sztabu medycznego Lecha zlecił szereg badań, które miały pomóc w postawieniu ostatecznej diagnozy.
Bardzo pomocne było centrum osteopatii Marcina Ganowskiego, w czwartek młody napastnik miał także konsultację u lekarza reprezentacji Polski Jacka Jaroszewskiego. - Ostatecznie możemy powiedzieć, że nasz zawodnik będzie gotowy do gry za miesiąc, czyli po październikowej przerwie reprezentacyjnej trenerzy będą już mogli z niego korzystać - opowiada Pawlaczyk. - Do tego czasu Filip będzie miał robione kontrolne badania USG w każdym tygodniu, będziemy sprawdzać jak przebiega leczenie stawu skokowego - kończy profesor.
Zapisz się do newslettera