- Na każdej pozycji mam najlepszych zawodników w lidze. Najlepszy na swojej pozycji jest Darko Jevtić. To samo mogę powiedzieć o Macieju Makuszewskim. Podobnie jest z Dawidem Kownackim i Marcinem Robakiem. Najlepsi na swoich pozycjach są też Tamas Kadar i Tomasz Kędziora. To samo mogę powiedzieć o Matusie Putnockym. Niech mi ktoś udowodni, że zawodnicy z innych drużyn ligowych są lepsi. Moi zawodnicy, w mojej drużynie są najlepszymi - mówi w rozmowie podsumowującej rundę jesienną w wykonaniu piłkarzy Kolejorza trener zespołu Nenad Bjelica.
Gdy trener przychodził do Lecha to powiedział, że zna Lecha i jego piłkarzy. Czy z perspektywy czasu zgadza się pan z tamtą opinią? Znał pan wszystkich?
- W przypadku umiejętności tak. Wystarczy zobaczyć kilka meczów zespołu i już widać na co stać piłkarza. Jeśli jednak mamy na myśli poznanie charakteru to potrzebna jest bliższa znajomość. A dopiero znajomość umiejętności i charakteru mają wpływ na kompletną ocenę zawodnika.
Udało się już poznać charakter wszystkich zawodników?
- W większości przypadków. Zdarza się bowiem tak, że mają miejsce nieoczekiwane sytuacje. One powodują, że możemy się czegoś nowego dowiedzieć o zawodniku. W większości piłkarzy wiem na co ich stać. Poznałem ich charakter.
Czego udało się dowiedzieć o Jasminie Buriciu, który wybiegł z ławki rezerwowych na boisko w Warszawie?
- Ta reakcja nie była najlepsza. Rozumiem jednak dlaczego tak postąpił. Chciał stanąć murem za Dawidem. Tak naprawdę w tamtej sytuacji to inni zawodnicy bardziej zasłużyli na wyższe kary. To co zrobił w Warszawie leży w charakterze Jasmina. Nie odbieram tego jako coś negatywnego.
Ta sytuacja pokazała, że w zespole jest dobra atmosfera, a każdy stanie murem za swoimi kolegami z zespołu.
- W przypadku Jasia wynika to z tego, że gra wiele lat w tym klubie. Jest zżyty z tymi barwami, a drużynę ma w sercu. To w pełni zrozumiałe.
Udało się trenerowi wykorzystać w rundzie jesiennej cały potencjał zespołu?
- W dużej mierze tak. Oczywiście cały czas się poznajemy. Mamy za sobą początki. Gdy wrócimy do treningów w styczniu to łatwiej będzie wybić drużynę na jeszcze wyższy poziom. Należy pamiętać też o urazach. W pewnym momencie nie mogliśmy korzystać z Szymona Pawłowskiego. Nicki Bille leczył uraz. Oni nie pokazali swoich umiejętności. Jestem przekonany, że gdy będą w pełni zdrowi to będą mocnymi punktami zespołu i pokażą swoją klasę.
Gdzie jest maksimum możliwości Lecha prowadzonego przez Nenada Bjelicę?
- Pokazaliśmy, że możemy grać jak równy z równym i wygrywać z każdą drużyną. Końcowy efekty zależy jednak od wielu czynników. Wierzę, że do samego końca będziemy walczyć o najwyższe miejsce w lidze i zwycięstwo w Pucharze Polski.
Jednym z sukcesów, które można trenerowi przypisać jest odblokowanie ofensywy. W wielu meczach zespół strzelał wiele bramek, stwarza też wiele sytuacji.
- To jest związane nie tylko z grą jednego czy dwóch zawodników. Cała drużyna lepiej funkcjonuje. Nie tylko w ofensywie, ale też w defensywie. Musimy pamiętać też o tym, że dużo bramek zdobywali pomocnicy, trafiali też obrońcy. Jeśli zespół dobrze pracuje, to o wszystko jest łatwiej. Także o bramki.
Jak udało się to osiągnąć w tak krótkim czasie?
- Dzięki pracy. Zawodnicy rozumieją czego od nich wymagam. Doskonale wiedzą czego chcę od nich. Nie tylko podczas meczu, ale również podczas treningu. Jeśli wykonują powierzone im zadania to wiedzą, że one przyniosą określony efekt. Tak było nie tylko w przypadku stwarzania sobie okazji pod bramką rywala, ale też z grą obrony.
A jak było w przypadku Dawida Kownackiego, który jesienią wykorzystywał swój wysoki potencjał? To też zasługa trenera?
- Dawid pokazał się z dobrej strony. To młody zawodnik, który wciąż jest wielkim talentem. To, że ostatnio gra dobrze to nie tylko zasługa jego pracy na boisku, ale również poza nim. Był bardzo cierpliwy, czekał na swoją szansę. Tę cierpliwość należy docenić. Dawid udowodnił, że potrafi strzelać bramki seriami. Mimo młodego wieku to bardzo dojrzały zawodnik. Na pierwszym miejscu stawia pracę, a do tego pracę w drużynie.
Jak trudno było trenerowi przekonać Darko Jevticia, żeby grał na skrzydle? On sam podkreśla, że lubi grać w środku.
- Tak naprawdę to jeszcze w ostatnim meczu poprzedniego trenera Darko grał na skrzydle. Później miał też szansę gry w środku. Gdy gra na boku pomocy, to ma więcej szans bramkowych. To dla zawodnika dobry argument, bo może strzelić więcej goli. Nie było trudno go przekonać do gry na tej pozycji.
Co zrobi trener z Nickim Bille, gdy wróci do zdrowia? W kadrze będzie miał trener trzech napastników. Każdy z nich będzie chciał grać.
- Na pewno jeden czy drugi może być niezadowolony z tej sytuacji. Wszyscy nie będą mogli grać w jednym momencie. Wiedzieli jednak, że Lech Poznań jest wielkim klubem. Zdawali sobie sprawę z tego, że konkurencja tutaj jest na bardzo wysokim poziomie. Zdecydowanie wyższym, niż w innych drużynach. Jestem zadowolony z całej trójki. Liczę na nich. Każdy z nich dostanie wiosną szansę na grę.
Trudno było podjąć decyzję o rezygnacji z gry dwoma defensywnymi pomocnikami? Dzięki temu zespół gra ofensywniejszy futbol.
- Nie sądzę, że to czy gramy jednym czy dwoma pomocnikami miało znaczenie w kwestii poprawy formy zespołu. Dla mnie liczy się dobra organizacja gry i zaangażowanie zawodników. Żaden system nie wygrywa meczów. Punkty zdobywa się dzięki organizacji, dyscyplinie i zaangażowaniu.
Te elementy było widać w grze defensywy, która jesienią pokazała się z dobrej strony.
- Widać je też w grze pomocników i napastników. Cała drużyna broni i atakuje. Postawa wszystkich piłkarzy, którzy są na boisku ma wpływ na grę obrony. Wszyscy pokazali zaangażowanie i z tego jestem bardzo zadowolony.
Jak duży wpływ na grę defensywy i całego zespołu będzie miał brak Paulusa Arajuuriego?
- Oczywiście szkoda, że Paulus odchodzi. Taką decyzję podjął jednak już latem. Na środku obrony mamy czterech dobrych zawodników. Mamy przecież nie tylko Jana Bednarka, ale też Lasse Nielsena, Macieja Wilusza i Darka Dudkę. Wszyscy reprezentują odpowiednią klasę, by zastąpić Paulusa. Wierzę, że nie odczujemy jego braku.
Na konferencjach prasowych w trakcie rundy jesiennej chwalił trener wspomnianego przed chwilą Jana Bednarka, ale też swoich dwóch defensywnych pomocników, czyli Łukasza Trałkę i Abdula Aziza Tetteha. Powiedział trener, że to najlepsi zawodnicy w lidze na swoich pozycjach.
- Na każdej pozycji mam najlepszych zawodników w lidze. Najlepszy na swojej pozycji jest Darko Jevtić. To samo mogę powiedzieć o Macieju Makuszewskim. Podobnie jest z Dawidem Kownackim i Marcinem Robakiem. Najlepsi na swoich pozycjach są też Tamas Kadar i Tomasz Kędziora. To samo mogę powiedzieć o Matusie Putnockym. Niech mi ktoś udowodni, że zawodnicy z innych drużyn ligowych są lepsi. Moi zawodnicy, w mojej drużynie są najlepszymi.
To oznacza, że nie potrzebuje pan zimą wzmocnień.
- Mówiłem już, że będziemy przeprowadzać transfery tylko wtedy, gdy jakiś zawodnik opuści klub. Niezależnie od tego czy będzie to wychodzący transfer czy wypożyczenie. Jeśli wszyscy pozostaną w klubie to nie potrzebujemy transferów. Jestem zadowolony z kadry, którą mamy.
Wiosną będzie grało się trudniej?
- Dlaczego?
Bo wtedy toczy się rywalizacja o czołowe miejsca. Wiosną wszystko się decyduje.
- Po trzydziestu kolejkach na polu walki zostanie siedmiu najlepszych rywali. Wtedy te mecze mogą być wymagające. Jestem jednak przekonany, że wtedy pokażemy dobrą formę. Nie muszę się tym martwić.
Jakie cele trener stawia przed sobą i drużyną?
- Chcemy się cały czas poprawiać, doskonalić naszą grę. Do samego końca w pucharze i lidze chcemy grać o zwycięstwo.
Kto będzie największym rywalem w walce o mistrzostwo?
- Te zespoły, które są na ligowym podium. Moim zdaniem walka o mistrzostwo będzie toczyć się między nami, a Lechią, Jagiellonią i Legią. Te drużyny będą do samego końca walczyły o tytuł.
rozmawiali Lilianna Szymczak i Mateusz Szymandera
Zapisz się do newslettera