Lubomir Šatka zadebiutował w oficjalnym spotkaniu Lecha Poznań w PKO Ekstraklasie. Słowak, który dołączył przed sezonem do Kolejorza ma już za sobą mecz w rezerwach, a w sobotę wystąpił w pierwszej drużynie przeciwko Arce. - Mam nadzieję, że to jeden z wielu moich występów dla Lecha, chcę grać dla tego klubu, dobrze pokazywać się na boisku i w kolejnych meczach dawać dużo szczęścia kibicom - mówi środkowy obrońca.
Sześciokrotny reprezentant Słowacji dołączył do klubu 19 lipca, po zakończeniu dwumeczu DAC Dunajskiej Stredy z Cracovią. Przez blisko miesiąc czekał na swój debiut w pierwszej drużynie, oglądając poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych.
- Debiut w ekstraklasie cieszy, ale nie mogę doczekać się już spotkania u siebie. Atmosfera na stadionie podczas meczu ze Śląskiem była niesamowita. Nawet kiedy przegrywaliśmy, to wszyscy wspierali nas do ostatnich minut. Na wyjeździe nasi kibice też są bardzo głośni - przyznaje Šatka.
W porównaniu z ostatnim spotkaniem, warte zauważenia jest czyste konto drużyny trenera Dariusza Żurawia. Szkoleniowiec Lecha przed staciem w Gdyni dokonał jednej zmiany, a Thomasa Rogne zastąpił właśnie debiutujący Šatka. Słowak zagrał dobrze, a blok obronny Kolejorza zachował w tym meczu czyste konto.
- Spotkanie ze Śląskiem oglądałem z ławki, więc nie mam zbyt dużego porównania względem tego z Arką. Wydaje mi się, że jednak w tamtym pojedynku popełniliśmy więcej błędów w obronie. W Gdyni mieliśmy też więcej szans na zdobycie bramki. Powinno to się zakończyć zupełnie inaczej - dodaje 23-latek.
Od nowego sezonu drużyna trenera Żurawia preferuje styl oparty na konstruowaniu akcji ofensywnych już od bloku obronnego. Podobnie prezentowała się była drużyna Satki, DAC Dunajska Streda, stąd nowy zawodnik Kolejorza bardzo łatwo przystosował się do obecnych realiów taktycznych.
- To jest styl gry, który lubię. Preferuję podłączanie się do ataku, podanie przez linię, nawet dwie. Uważam, że to moja mocna strona. Próbuję rozpoczynać akcje ofensywne zespołu już od samej defensywy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najbezpieczniejsze, ale trzeba to odpowiednio wyważyć, aby miało to pozytywny wpływ na drużynę. Musimy pamiętać, że strata piłki przez środkowych obrońców jest bardzo ryzykowna dla zespołu, ponieważ można łatwo w ten sposób narazić się na kontratak. Czuję się jednak komfortowo z piłką przy nodze. Styl gry, który narzuca nam trener Żuraw bardzo mi odpowiada - kończy Šatka.
Zapisz się do newslettera