Pojedynek głównych kandydatów do tytułu Mistrza Polski był jakby dwoma różnym spotkaniami. Lepiej w mecz weszli gospodarze. Szybko przejęli inicjatywę i odważnie atakowali bramkę Kolejorza. Bardzo aktywny był młody Maciej Rybus, który podaniami najczęściej starał się obsłużyć najlepszego strzelca gospodarzy, Takesure Chinyame. Na listę strzelców piłkarz rodem z Zimbabwe wpisał się już 10 minucie gry. W pole karne precyzyjnie dośrodkował Roger Guerreiro, a tam Chinyama mocno uderzył głową i choć Krzysztof Kotorowski zdołał czubkami palców musnąć piłkę, nie był w stanie jej zatrzymać. Gospodarze chcieli pójść za ciosem i nie zamierzali cofać się do defensywy. Lechici długo nie potrafili zagrozić bramce Jana Muchy. Z biegiem czasu podopieczni Franciszka Smudy grali jednak coraz lepiej. Oczekiwane efekty przynosił wysoki pressing. Kolejorz najlepszą okazję miał gdy głową z 11 metrów próbował uderzać Manuel Arboleda, ale Mucha pewnie złapał piłkę. Wcześniej kilka razy było jednak gorąco w polu karnym Lecha, szczególnie po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry, ale w bramce dobrze spisywał się Kotorowski.
Druga połowa to już zupełnie inne spotkanie. Tym razem do ataków ruszyli lechici. Piłkarze Smudy zdominowali środek pola, co znacznie ułatwiło im konstruowanie akcji. Często w ofensywie kolegów starał się wspierać Marcin Kikut. W 66 minucie na boisku pojawił się Jakub Wilk i już chwilę później miał okazję do groźnego uderzenia z 16 metrów, ale piłka minęła bramkę Muchy. Poznaniacy dopięli swego w 77 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Sławomir Peszko, akcję zamknął Bartosz Bosacki, który świetnie zgrał piłkę na piąty metr, gdzie już upadając na ziemię, kapitalnym strzałem pod porzeczkę popisał się Lewandowski. Końcówka spotkania to już ogromne emocje, bo żadnego z zespołów nie zadowalał remis. Zarówno Legia i Lech szukały drugiej bramki, zatem akcja goniła akcję. Lepsze sytuacje mieli jednak poznaniacy. Już w doliczonym czasie strzelał Lewandowski, a chwilę później jeszcze lepszą okazję miał Stilić, ale posłał piłkę tuż obok słupka.
Ostatecznie remis można uznać za wynik dość sprawiedliwy. Wszystko wskazuje na to, że walka o Mistrzostwo Polski toczyć będzie się do ostatniej kolejki.
Legia Warszawa - Lech Poznań 1:1 (1:0)
Bramki: 10.Chinyama (Legia) 75.Lewandowski (Lech)
Żółte kartki: Iwański, Astiz (Legia)- Peszko, Injac (Lech)
Sędziował: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 5.000
Legia: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Dickson Choto, Inaki Astiz, Tomasz Kiełbowicz - Piotr Giza, Roger Guerreiro, Ariel Borysiuk (68. Miroslav Radović), Maciej Iwański (81. Kamil Majkowski), Maciej Rybus - Takesure Chinyama.
Lech: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdjević - Sławomir Peszko (90. Anderson Cueto), Semir Stilić, Rafał Murawski, Tomasz Bandrowski, Dimitrije Injac (64. Jakub Wilk) - Robert Lewandowski
Zapisz się do newslettera