Drużyna Lecha Poznań do lat 11 zajęła drugie miejsce w czwartej edycji Turnieju o Puchar Prezesa PZPN. Zespół prowadzony przez trenera Mikołaja Patka uległ w finale rozgrywek MKS-owi Parasol Wrocław 0:2, ale na organizowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej turnieju pokazał się z bardzo dobrej strony.
Po sprawnym przebrnięciu przez eliminacje na szczeblu wojewódzkim niebiesko-biali zapewnili sobie udział w finałach całych zawodów pod koniec stycznia. W swoim regionie lechici pozostawili w pokonanym polu Wartę Poznań, Nielbę Wągrowiec, FA Piła, AP Reissa Jarocin oraz AP Reissa Konin i w przekonującym stylu awansowali do turnieju głównego. Jak zastrzega jednak opiekun naszej ekipy do lat 11, to była zasługa całej drużyny, która trenuje u niego w składzie 17-osobowym na co dzień, a nie tylko nominowanych na Turniej o Puchar Prezesa dziesięciu graczy. - Przede wszystkim chcemy podkreślić wkład, jaki włożyli w cały ten turniej nasi wszyscy zawodnicy. Cała drużyna pracuje każdego dnia na swój wzajemny rozwój, chłopcy nakręcają się i motywują do jeszcze większego wysiłku, a to powoduje, że stajemy się lepsi jako zespół. Jestem z tego dumny, każdy z członków naszej ekipy włożył dużo serca i pełne zaangażowanie w te rozgrywki - nie kryje szkoleniowiec Patek.
W sobotę na obiektach OSiR Wola w fazie grupowej los przydzielił jego podopiecznych Wartę Gorzów Wielkopolski, Koronę Kielce i Tarnovię Tarnów. Po dwóch zwycięstwach zapewnili sobie oni udział w ćwierćfinałach, a trenera cieszyło przede wszystkim udane wejście w turniej. - Od pierwszego meczu z Wartą wyglądało to bardzo dobrze, a w drugim przeciwko Koronie pokazaliśmy charakter i dążenie do zwycięstwa do końca. Trzecie starcie nie powiodło się po naszej myśli, bo celowaliśmy w komplet punktów i pierwszej miejsce, ale mimo wykreowania sobie kilku niezłych sytuacji to Tarnovia zwyciężyła - opowiada o tej części rozgrywek.
Faza grupowa:
Lech Poznań – Warta Gorzów Wielkopolski 4:0
Lech Poznań – KKP Korona Kielce 2:1
Lech Poznań – Tarnovia Tarnów 1:3
- Prawdziwym testem charakteru dla Lecha był ćwierćfinał z DAP Dębica. Rywale jako pierwsi strzelili gola i Lech został postawiony w niekomfortowej sytuacji, a chłopcy z Podkarpacia praktycznie dla każdego byli rywalem niewygodnym i wydawało się, że mogą urosnąć do miana rewelacji turnieju. Udało się jednak Lechowi doprowadzić do rzutów karnych, których przebieg mocno przypominał serię karnych z czwartkowego meczu dorosłego Lecha z Radomiakiem. Tu również Lech zmarnował dwa pierwsze rzuty karne, z tą różnicą, że seria składała się nie z pięciu, a z trzech jedenastek, więc DAP był o krok od awansu do półfinału. Tak, jak z Radomiakiem, Lechowi udało się odwrócić losy tej serii jedenastek i z takim pozytywnym powerem przystąpili do rywalizacji z rozpędzonym ŁKS-em - opisuje już ćwierćfinał z DAP Dębica dziennikarz Łączy Nas Piłka, Adam Delimat.
I to właśnie udźwignięcie presji przy okazji zwycięskiej serii rzutów karnych dało sporo satysfakcji całej ekipie Lecha. Tym bardziej, że rywalizacja z DAP miała dla niej trudny przebieg. – To był dla nas specyficzny mecz, rywal dysponował dwoma rosłymi zawodnikami z przodu, a my musieliśmy gonić wynik. Wdaliśmy się w wymianę ciosów, która nie do końca nam odpowiadała, ale to my wykazaliśmy się lepszą egzekucją "jedenastek", pokazując to, o co chodzi w całej akademii - chcemy, żeby chłopcy mierzyli się z presją i sobie z nią radzili, należą im się za to brawa - podkreśla opiekun niebiesko-białych.
Z najlepszej strony urodzeni w roku 2010 lechici pokazali się jednak w półfinale w pojedynku z idącym do tej pory jak burza ŁKS-em. - Bezbłędny ŁKS z kompletem zwycięstw w dorobku, po trzech minutach meczu z Lechem przegrywał już 0:2 i, chociaż w drugiej połowie było przez chwilę emocjonująco, Lech pokazał dużo jakości i z wynikiem 4:1 zameldował się w finale - nie kryje uznania dla graczy Kolejorza Delimat, a jak zdradza trener Patek, ŁKS był rywalem znanym jego zawodnikom. - Rywalizowaliśmy z nim w meczach kontrolnych w trochę większym wymiarze i wiedzieliśmy, że to przeciwnik, który chce grać w piłkę, dominować i pokazywać ofensywny styl gry. My ze swojej strony pokazaliśmy jednak naszą filozofię, agresywnie podchodziliśmy pod rywala, zachowując przy tym sporo spokoju i kultury w naszej postawie. To zaowocowało czterema golami i efektownym zwycięstwem twierdzi szkoleniowiec.
Spotkanie o Puchar Prezesa PZPN nie zaczęło się po myśli jego podopiecznych, bo od straty bramki, ale po krótkim okresie przewagi MKS-u Parasol Wrocław to oni przejęli inicjatywę. Okazji do wyrównania nie brakowało, ale piłka albo mijała bramkę rywala, albo trafiała w jej słupek. Ostatecznie swoją drugą bramkę zdobyli jednak wrocławianie i to oni cieszyli się z końcowego triumfu. – W pierwszej połowie mieliśmy jedną kluczową sytuację, której nie wykorzystaliśmy. Byliśmy wtedy stroną dominującą i schodząc na przerwę z wynikiem remisowym pewnie przeważylibyśmy szalę wygranej na swoją korzyść. To jednak rywale byli skuteczni i oni w pełni potrafili skorzystać z tego, co udało im się wykreować - mówi trener Patek.
- Przed turniejem mieliśmy okazję rozmawiać w szerokim gronie z innymi trenerami oraz pracownikami akademii. Czuję, że te merytoryczne rozmowy pokazały, że jako całość idziemy w jednym kierunku, chcemy, żeby chłopcy się w dalszym ciągu rozwijali i potwierdzali, że jesteśmy najlepszą akademią w kraju. To przekonanie jest naprawdę budujące – ocenia szkoleniowiec drużyny Lecha Poznań do lat 11.
Faza pucharowa:
Ćwierćfinał: Lech Poznań – DAP Dębica 1:1 (k. 2:1)
Półfinał: Lech Poznań – ŁKS Łódź 4:1
Finał: Lech Poznań – MKS Parasol Wrocław 0:2
Kadra Lecha Poznań na turniej:
Aleksander Śliwiński, Daniel Woźniak, Mateusz Koligat, Marcel Kropp, Marcel Mrowiński, Jakub Pawlik, Bogdan Pisarek, Borys Sawala, Serafim Bakhno, Julian Głowacki
Trener: Mikołaj Patek
Drugi trener: Patryk Dach
Pełna retransmisja półfinałów oraz finału turnieju:
Zapisz się do newslettera