Spotkanie Lechii z Lechem, mimo że nie padły w nim bramki, było ciekawym widowiskiem. Gra toczyła się bowiem w szybkim tempie, a zespoły stworzyły sobie po kilka niezłych okazji do zdobycia bramki. W obu ekipach szwankowało dziś jednak wykończenie akcji. Jako pierwsi groźniej zaatakowali lechici. W 3 minucie w pole karne wpadł Sławomir Peszko, ale z trudnej pozycji nie zdołał posłać piłki w światło bramki. W odpowiedzi uderzał Pietrowski, ale on również przestrzelił. Potem przez kilkanaście minut na boisku oglądaliśmy głównie twardą walkę. W 24 minucie Lechia miała najlepszą okazję do objęcia prowadzenia. Prawym skrzydłem popędził Jakub Zabłocki, który idealnie wyłożył piłkę do Pawła Buzały, ale ten mając przed sobą tylko Jasmina Burića fatalnie przestrzelił. Lech bliski szczęścia był w 38 minucie, gdy Seweryn Gancarczyk popędził w pole karne, uderzył mocno z 11 metrów, Paweł Kapsa odbił jednak piłkę, ta trafiła w nogę Roberta Lewandowskiego i niestety potoczyła się obok słupka.
W przerwie trener Jacek Zieliński w miejsce mniej dziś widocznego Mateusza Możdżenia posłał na boisko Jakuba Wilka. Niestety to zespół gospodarzy zaczął dominować w środku pola. Często do akcji ofensywny włączał się również Krzysztof Bąk, po którego dośrodkowaniach z lewego skrzydła, kilka razy robiło się gorąco w polu karnym Kolejorza. Optyczna przewaga gospodarzy nie przekładała się jednak na klarowne sytuacje podbramkowe. Za to w 75 minucie Lech... zdobył bramkę. Po dośrodkowaniu Wilka, piłkę klatką piersiową do bramki wepchnął Peszko. Niestety arbiter stwierdził, że Peszkin" faulował w tym momencie Kaczmarka. Jak pokazały później telewizyjne powtórki przewinienia nie było! Chwilę później zaczęły się jednak poważne problemy Kolejorza. W ciągu dwóch minut, dwie żółte kartki obejrzał Ivan Djurdjević i tak jak przed rokiem, musiał opuścić boisko. Grający w osłabieniu Lech potrafił jednak stworzyć sobie dobre sytuacje. Po podaniach Wilka w ostatniej chwili obrońcy gospodarzy blokowali uderzenia Peszki i Lewandowskiego. Lechia w samej końcówce też mogła jeszcze powalczyć o całą pulę, ale potężne uderzenie Maciej Rogalskiego w fantastycznym stylu obronił Jasmi Burić.
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0:0
Sędziował: Paweł Gil
Widzów: 11.000 (612 Lecha)
Żółte kartki: Kozans, Wiśniewski, Nowak (Lechia) - Djurdević (2), Gancarczyk (Lech)
Czerwona kartka: Djurdjević (Lech)
Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Krzysztof Bąk, Hubert Wołąkiewicz, Sergejs Kozans, Marcin Kaczmarek - Marcin Pietrowski, Łukasz Surma, Paweł Nowak - Paweł Buzała (67. Maciej Kowalczyk), Ivans Lukjanovs (56. Piotr Wiśniewski), Jakub Zabłocki (78. Maciej Rogalski).
Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Grzegorz Wojtkowiak, Seweryn Gancarczyk - Sławomir Peszko, Dimitrije Injac (76. Tomasz Bandrowski), Semir Stilić (82. Jan Zapotoka), Ivan Djurdević, Mateusz Możdżeń (46. Jakub Wilk) - Robert Lewandowski.
Zapisz się do newslettera