Zespół z Nowego Jorku miał być jednym z najmocniejszy przeciwników z jakim będą mieli okazję zmierzyć się w zimowym okresie przygotowawczym piłkarze Lecha Poznań. Wrażenie robił też rezultat ostatniego spotkania Byków", którzy zremisowali 1:1 z silnym CSKA Moskwa. Przez pierwsze 30 minut spotkania z Lechem, Amerykanie właściwie nie istnieli na boisku. Lechici grali odważnie, z rozmachem i zdecydowanie dominowali. Już w piątej minucie z lewej strony boiska dośrodkował Sergiei Krivets, ale zamykający akcję Mateusz Możdżeń przestrzelił. Po chwili znów w pole karne zagrywał Krivets, jednak Anderson Cueto w dobrej sytuacji zbyt długo czekał ze strzałem, do wybitej przed pole karne piłki dopadł Możdżeń, uderzył mocno, ale na posterunku był amerykański bramkarz. W 9 minucie rozgrywający znów niezły mecz Jan Zapotoka, przejął piłkę na połowie rywala, popędził do linii końcowej i zagrał przed pole karne do Cueto. Peruwiańczyk niestety posłał piłkę nad bramką. W 14 minucie w polu karnym pociągany za koszulkę był Robert Lewandowski, ale sędzia nie zdecydował się podyktować rzutu karnego. Po kwadransie pierwszy raz w ofensywie pokazali się Amerykanie. Świetną prostopadłą piłkę otrzymał Juan Pablo Angel, ale Kolumbijczyka dogonił Zlatko Tanevski i wyjaśnił sytuację jeszcze przed polem karnym. Lech cały czas groźnie atakował. Nieźle grą dyrygowali Krivets i Zapotoka. Białorusin w 31 minucie popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego, ale równie świetnie spisał się w tej sytuacji bramkarz. Poznaniacy cały czas prowadzili grę, ale w 42 minucie nieoczekiwanie stracili bramkę. Jeremy Hall prostopadle zagrał w pole karnego do Angela, a ten pewnym strzałem w długi róg nie dał szans Kotorowskiemu. Tuż przed przerwą lechici mogli jeszcze wyrównać. Po rzucie rożnym głową strzelał Bartosz Bosacki, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.
W przerwie zgodnie z zapowiedzą trener Jacek Zieliński zmienił niemal wszystkich zawodników. Na boisku pozostali tylko Matuesz Możdżeń i Zlatko Tanevski. Młodzież wspierana przez kilku doświadczonych zawodników również radziła sobie bardzo dobrze. Choć początkowo sytuacji podbramkowych było mniej niż przez przerwą, to z biegiem czas gra nabrała odpowiedniego tempa i szczególnie bramkarz ekipy z Nowego Jorku miał co robić. W 51 minucie z rzutu wolnego uderzał Sławomir Peszko, ale Bill Gaudette pewnie interweniował. W odpowiedzi Stammler strzelał mocno z ostrego kąta, ale bez zarzutu spisał się Jasmin Burić. Potem atakowali już głownie lechici. Bardzo aktywny był Peeszko, często do akcji ofensywnych włączali się boczni obrońcy, Mateusz Szałek i Luis Henriquez. W 72 minucie z dystansu uderzać próbował Możdżeń, a po chwili, niestety również niecelnie, strzelał Dimitrije Injac. W 83 minucie po ładnej akcji Możdżeń zagrał w pole karne do Bartosza Bereszyńskiego, ten wyłożył piłkę do Semira Stilića, ale zmierzającą w sam narożnik bramki piłkę zdołał odbić Gaudette. Już w doliczonym czasie gry okazję miał jeszcze Bereszyński, ale po jego strzale głową z 5 metrów znów dobrze interweniował Gaudette, który tym samym zachował czyste konto.
Wynik spotkania z Red Bulls nie oddaje zupełnie przebiegu gry. Kolejorz zdecydowanie przeważał i właściwie tylko raz dopuścił przeciwnika we własne pole karne. Niestety doświadczony Juan Pablo Angel nie zmarnował tej sytuacji. Skuteczności zabrakło niestety lechitom, bo okazji do zdobycia bramki nie brakowało. Gra wyglądał już znacznie lepiej niż w spotkaniu z Odd Grenland. Cieszy ponownie dobra postawa Zapotoki, nieźle spisywał się też Kriviec. Jak zwykle rywale mieli sporo problemów z upilnowaniem Sławomira Peszko, a rozgrywające całe spotkanie Zlatko Tanevski, zasygnalizował kolejny raz, że jest na dobrej drodze, by powrócić do najlepszej formy. Na słowa pochwały zasłużyli dziś z resztą właściwie wszyscy lechici, w tym cała młodzież, która po przerwie również nie pozwoliła rywalom na zbyt wiele.
Lech Poznań - New York Red Bulls 0:1 (0:1)
Bramka: 42. Angel
Widzów: 40
Lech (I połowa) - Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Zlatko Tanevski, Bartosz Bosacki, Marcin Kamiński - Mateusz Możdżeń, Tomasz Bandrowski, Jan Zapotoka, Anderson Cueto - Sergei Krivets - Robert Lewandowski.
Lech (II połowa) - Jasmin Burić - Mateusz Szałek, Zlatko Tanevski, Ivan Djurdjević, Luis Henriquez - Sławomir Peszko, Dimitrije Injać, Kamil Drygas, Mateusz Możdżeń - Semir Stilić - Bartosz Bereszyński.
Zapisz się do newslettera