Trener Jose Maria Bakero w meczu z Juventusem powrócił do takiego zestawienia linii pomocy jak w pojedynku z Manchesterem City. Rolę defensywnych pomocników pełnili Dimitrije Injac i Ivan Djurdjević. Przed nimi ustawieni zostali Sławomir Peszko, Semir Stilić i Sergei Krivets. Na prawą stronę defensywy powrócił Grzegorz Wojtkowiak.
W pierwszej połowie mimo olbrzymiego zimna stan boiska był niezły i pozwalał obu drużynom na konstruowanie akcji ofensywnych. Już w 4 minucie trochę miejsca na 20 metrze znalazł sobie Rudnevs, który potężnie huknął na bramkę, ale Manninger choć z problemami to poradził sobie z tym uderzeniem. Juventus odpowiedział rzutem wolnym wykonywanym przez Del Piero, po którym Kotorowski wypluł piłkę przed siebie, ale dobijający Chiellini nie trafił w światło bramki. W 12 minucie Lech wyszedł na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stilica Rudnevs strzałem głową pokonał Manningera. To było już czwarte trafienie Łotysza w meczu przeciwko Starej Damie. W 22 minucie wyrównać mógł Sissoko, ale niebezpieczeństwo w ostatniej chwili zażegnał Arboleda. Natomiast chwilę później do maksymalnego wysiłku Kotorowskiego zmusił Bonucci. Najlepszą okazję goście mieli w 33 minucie. Po strzale Del Piero, Kotorowski znów wybił piłkę przed siebie, ale golkiper Kolejorza zrehabilitował się instynktownie broniąc dobitkę Bonucciego.
Już pod koniec pierwszej części gry zaczął padać śnieg. Gdy piłkarze wyszli na boisko po przerwie murawa była już prawie w całości pokryta białym puchem. Bardzo mało widoczne były linie, które z czasem i tak zrobiły się niewidoczne. Na boisku w głównej mierze zaczął rządzić przypadek. Pierwszą okazję stworzył on wprowadzonemu w drugiej połowie Kikutowi. Chiellini poślizgnął się przy wyprowadzaniu piłki, dzięki temu Kikut znalazł się sam na sam z Manningerem, ale pomocnik Lecha fatalnie spudłował. W 70 minucie wyrównać powinni goście. Najaktywniejszy w ich szeregach Krasić precyzyjnie dośrodkował z prawej strony, jednak stojący sześć metrów od bramki Del Piero głową fatalnie spudłował. Czternaście minut później było już jednak 1:1. Krasić idealnym podaniem obsłużył Iaquintę, a ten nie dał szans Kotorowskiemu. To zachęciło Włochów do dalszych ataków i w końcówce pod bramką Lecha było gorąco. Najlepszą okazję miał w 90 minucie rezerwowy Libertazzi, jednak głową uderzył zbyt lekko by pokonać Kotorowskiego. Chwilę później hiszpański arbiter gwizdnął po raz ostatni i Kolejorz mógł się cieszyć z wymarzonego awansu do 1/16 finału Ligi Europy.
Lech Poznań - Juventus Turyn 1:1 (1:0)
Bramki: 12. Rudnevs - 84. Iaquinta
Widzów: 39.500
Sędzia: Fernando Vitienes (Hiszpania)
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Ivan Djurdjević - Sławomir Peszko, Semir Stilić (83. Marcin Kamiński), Sergei Krivets (54. Marcin Kikut) - Artjoms Rudnevs (61. Mateusz Możdżeń)
Juventus: Alexander Manninger - Vincenzo Camilleri, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Armand Traoré (80. Alberto Libertazzi) - Miloš Krasić, Claudio Marchisio, Mohamed Sissoko (75. Felipe Melo), Simone Pepe (67. Davide Lanzafame) - Vincenzo Iaquinta, Alessandro Del Piero
Zapisz się do newslettera