W 2. kolejce nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy, Lech Poznań wygrał w Warszawie z Polonią 2:1. To było pierwsze zwycięstwo wyjazdowe podopiecznych Mariusza Rumaka od 21 kwietnia, gdy także w Warszawie poznaniacy pokonali 1:0 Legię.
Trzy punkty drużynie Kolejorza zapewnił Aleksandar Tonev, którego zwycięska bramka z pewnością będzie kandydować do miana gola rundy jesiennej. Oprócz Bułgara na listę strzelców wpisał się także Łukasz Trałka. Sprowadzony przed tym sezonem z Polonii pomocnik nie miał łatwego życia przy Konwiktorskiej. Od początku meczu był niemiłosiernie wygwizdywany i obrażany przez kibiców Czarnych Koszul. Swój moment chwały Trałka miał w 33 minucie. Wtedy to otworzył wynik spotkania i nie omieszkał podbiec w kierunku kibiców Polonii, by nasłuchiwać odgłosów trybun. - Przed meczem założyłem sobie, że nie będę się cieszył po zdobyciu gola. Jednak po tym, co mnie spotkało w trakcie spotkania nie miałem już wątpliwości, co zrobić po strzeleniu gola - przyznał pomocnik Lecha Poznań Łukasz Trałka.
Oprócz trzech punktów cieszyć może także skuteczność Lecha po stałych fragmentach gry. W Warszawie poznaniacy obie bramki zdobywali po rzutach rożnych. Wcześniej pożytek ze stałych fragmentów gry lechici zrobili również w spotkaniach z Khazarem Lankaran i Ruchem Chorzów. - W momencie wykonywania tych stałych fragmentów gry piłkarze zrealizowali pomysł, który wcześniej sobie założyliśmy i to pozwoliło nam na zdobycie bramek. Teraz do wariantów już opracowanych będziemy starali się jeszcze dodawać nowe, aby nadal zaskakiwać rywala - zapewnia II trener Lecha Poznań Jerzy Cyrak.
Głównymi bohaterami spotkania byli Aleksandar Tonev i Manuel Arboleda, którzy zasłużenie znaleźli się w jedenastce kolejki. Trochę w ich cieniu pozostał natomiast Bartosz Ślusarski. Napastnik Lecha bramki wprawdzie nie strzelił, ale za swoją postawę znalazł uznanie w oczach między innymi ekspertów Canal+. - Bartek gra dobrze tyłem do bramki. Jest silny fizycznie i potrafi się zastawić. Dzięki temu bardzo pomaga nam w utrzymaniu piłki na połowie przeciwnika. Dużo pracuje na boisku i z jego gry można być zadowolonym - uważa II trener Lecha Poznań.
To spotkanie z wysokości trybun stadionu przy Konwiktorskiej w towarzystwie Jacka Kiełba oglądał Dimitrije Injac. Serbski pomocnik latem odszedł z Kolejorza po ponad pięciu latach spędzonych w stolicy Wielkopolski, a od kilku dni jest zawodnikiem Polonii Warszawa. - Miałem rozdarte serce. W Lechu spędziłem najlepszy okres w swojej karierze, który na zawsze będę pamiętał. Teraz jestem jednak zawodnikiem Czarnych Koszul, ale Lechowi i jego kibicom cały czas życzę jak najlepiej. Samo spotkanie stało natomiast na dobrym poziomie. Obie drużyny miały swoje sytuacje, ale poznaniacy grali mądrzej i zasłużenie wygrali - dodaje były zawodnik Kolejorza, a obecnie pomocnik Polonii Warszawa Dimitrije Injaca.
Zapisz się do newslettera