Brak Roberta Gumnego powoduje, że trener Nenad Bjelica musi znaleźć zawodnika, który zastąpi go na tej pozycji. Jak pokazują ostatnie przykłady nie oznacza, to wymiany "jeden do jednego".
"Guma" to bardzo ważny zawodnik w układace trenera Bjelicy. W obecnym sezonie zagrał w 29 meczach ligowych. Opuścił jedynie trzy spotkania. Co ciekawe od czasu jego ostatniej absencji minęły jedynie trzy tygodnie. 20-latek ze względu na chorobę nie mógł zagrać w spotkaniu z Wisłą Kraków. Tym razem zabraknie go ze względu na zawieszenie po otrzymaniu czwartej żółtej kartki.
Gdy prawego obrońcy zabrakło w kadrze na spotkanie z Wisłą trener Bjelica zdecydował się zmienić ustawienie. Poznaniacy zagrali trójką środkowych obrońców, a funkcję wahadłowych zajęli Tymoteusz Klupś, który grał po prawej stronie boiska i Piotr Tomasik, który występował po drugiej stronie boiska. To ustawienie przyniosło efekty, bo poznaniacy w Krakowie przełamali trwającą siedem miesięcy passę wyjazdowych meczów bez wygranej.
- Trener zawsze potrafi zestawić naszą obronę w taki sposób, że funkcjonuje ona sprawnie. Mamy sporo możliwości i zawodników, którzy wiedzą, jak się zachować na tej pozycji - przyznaje Nikola Vujadinović, który ma na myśli m.in. Emira Dilavera. Austriak jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do zastąpienia Gumnego w wyjściowym składzie na spotkanie z Górnikiem Zabrze.
To właśnie Dilaver najczęściej zastępował Gumnego, gdy ten nie grał w obecnym sezonie. Austriak jest nominalnym prawym obrońcą, ale przy Bułgarskiej gra jako stoper. 26-latek zagrał w Lechu na pozycji prawego defensora w dwóch meczach ligowych, a także w dwóch spotkaniach eliminacji Ligi Europy i jednym Pucharu Polski.
Brak środkowych obrońców na początku sezonu spowodował jednak, że Bjelica przesunął Dilavera na środek obrony i dał szansę gry Gumnemu, który był prawym obrońcą. To ustawienie przyniosło efekt, a 20-latek nie oddał już miejsca w składzie. A Dilaver, który w swojej karierze zagrał już blisko 150 meczów na boku obrony, w stolicy Wielkopolski występuje na pozycji stopera. Tam zagrał jedynie 38 meczów, w tym aż 25 w niebiesko-białych barwach.
Zmiana ustawienia bądź przesunięcie Dilavera na pozycję prawego obrońcy, to nie jedyne możliwości, jakie ma przed sobą trener Bjelica. Chorwat może też skorzystać ze swojego rodaka, czyli Mario Situma. 25-latek jest skrzydłowym, ale w swojej karierze grał też na boku pomocy. W Lechu dwukrotnie wystąpił na pozycji lewego obrońcy, ale jeszcze w Dinamie Zagrzeb grał na prawej obronie.
Co ciekawe dwukrotnie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. I to w meczach z nie byle kim. Dwukrotnie, jesienią 2016 roku, grał przeciwko Juventusowi Turyn. Jego rywalem na boisku byli Patrice Evra i Kwadwo Asamoah. - Mario to piłkarz, który może grać na kilku pozycjach. Uniwersalność jest jego sporym atutem - przyznawał tuż po transferze Chorwata Nenad Bjelica. Teraz szkoleniowiec Kolejorza musi się zastanowić, na które z rozwiązań się zdecyduje. A być może wymyśli jeszcze coś innego.
Zapisz się do newslettera