Spotkanie w Białymstoku z Jagiellonią było wyjątkowo pechowe dla Dawida Kownackiego. Młody napastnik Lecha Poznań w jednej z akcji, z bliska przypadkowo został mocno trafiony piłką w głowę. Po interwencji medycznej „Kownaś” powrócił na boisko, by chwilę później mocno ucierpieć w powietrznym starciu z Markiem Wasilukiem.
Spotkanie w Białymstoku z Jagiellonią było wyjątkowo pechowe dla Dawida Kownackiego. Młody napastnik Lecha Poznań w jednej z akcji, z bliska przypadkowo został mocno trafiony piłką w głowę. Po interwencji medycznej „Kownaś” powrócił na boisko, by chwilę później mocno ucierpieć w powietrznym starciu z Markiem Wasilukiem.
Po tej akcji Kownacki opuścił już boisko i w 60 minucie zastąpił go Muhamed Keita. Istniało podejrzenie, że podczas starcia z rosłym obrońcą Jagiellonii Kownacki doznał poważniejszego uszkodzenia żeber. By dokładnie wyjaśnić tę sytuację, po meczu, napastnik Lecha wraz z lekarzem Pawłem Cybulskim udali się do białostockiego szpitala.
- Dawid jest mocno poobijany, ale na szczęście żebra i nos nie są połamane. Wracamy do Poznania i na miejscu będziemy wykonywać kolejne badania. W niedzielę lub poniedziałek będzie już wiadomo, co dalej z Dawidem i czy będzie konieczna jakaś przerwa w treningach - mówi lekarz Lecha dr Paweł Cybulski.
Zapisz się do newslettera